Siema,
Chciałbym zauważyć że opensource nie działa, ponieważ nie ma jednostki
egzekwującej przestrzegania licencji.
Patrzajcie sobie na rynek drukarek 3d, bardzo dynamicznie się
rozwijający: wiele drukarek 3d leci na FLOSSie, często zmodyfikowanym,
ale skompilowanym i pozamykanym. Są sprzedawane jako blackboxes, bez
dokumentacji i możliwości ingerencji w cokolwiek (łącznie z
reflashowaniem ich).
Druga sprawa to fakt że kontrakty dla dużych korpo zamykają firmy
robiące dobry marketing, a nie firmy robiące dobry sprzęt. Ultimaker od
kilku lat jest uważany za najlepszą drukarkę na rynku. Kontrakt z Dellem
zamknął Zortrax, kontrakt z Boschem zamknął Flashforge. W przeciągu
niecałego roku obie firmy przegoniły technologicznie Ultimakera, pomimo
że obie najprawdopodobniej naruszały licencje (flashforge na pewno,
zortrax nie wiem, trzeba by zdekompilować binarki lub zobaczyć na
rezultaty slice'owania generacji ich softu). Nowy pozamykany PIRX też
leci ztcw na Marlinie (jeśli wierzyć 3dnovatice). O Makerbocie
patentującym swoje wcześniej flossowe rozwiazania też wspomnę. I tak
dalej.
Te firmy monetyzują lata doświadczenia płynące z projektu RepRap.
Wnioski z tego takie:
- ripowanie FLOSSu jest bez żadnych konsekwencji prawnych, i należy to
robić pełnymi garściami.
- FLOSS nie jest wartością marketingową i sprzedażową przy dużych
kontraktach - tą wartością jest bezproblemowość (halo IT? zabrakło
tonera).
Jak ktoś mnie zapyta jak właściwie dawać dupy za jakieś 5-8 lat,
prawdopodobnie przytoczę projekt RepRap.
Bo teraz to Zortrax lub Makerbot mogą pozwać dowolną firemkę tłukącą
reprapy o naruszenie licencji, i zjedzą ją koszty. Byłoby to nie PRowe,
ale do zrobienia.
Przypomina mi się ta historyjka z Bajek Robotów Lema jak to pewien
komputer wymyślił by smoka na księżycu tłukli większym smokiem...