On 2016-02-27 21:13, Piotrek 'piorek' Fiorek wrote:
On Saturday 27 of February 2016 20:41:44 spin@hackerspace.pl wrote:
NaszaKlasa miała pozycje dominującą i padła.
Nasza klasa to bardzo specyficzny przypadek. Młodzież tego nie potrzebowała bo
OK, odniosłeś się do każdego przypadku z osobna. Czy za czasu świetności tych serwisów przewidziałbyś że upadną? Czy inwestorzy którzy w nie pchali kasę przewidzieli?
Nie. (jeśli tak - czemu nie jesteś obrzydliwie bogaty?) Ponieważ byli wtedy ograniczeni swoim kontekstem historycznym. Mówiąc że facebook nie upadnie, ograniczasz się swoim kontekstem historycznym. Jeżeli nie zmieni się technologia i/lub struktura sieci www i/lub urządzeń przenośnych i/lub ktoś nie zrobi czegoś lepszego, on nie padnie.
Daje mu max 10 lat na upadek lub kanibalizm swojego serwisu forkiem.
Dopóki to się nie stanie, masz czas żeby działać, zeby to Twoje rozwiązanie zajęło jego miejsce.
Tylko żeby tak się stało to rozwiązanie musi się czymś wyróżniać. Oferować coś czego inni nie mają. Twój model rozwijania Frendiki czy Diaspory o którym wspomniałeś na końcu swojego maila jest bardzo dobry. Ale niedostateczny żeby podbić świat. Nawet jeśli je dopracujesz do poziomu stabilności wyższego niż FB to nadal nie będzie powodu żeby się przesiąść. Musisz stworzyć taki powód.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem że jest niewystarczający, ponieważ tutaj ekstrapolujesz na niego Swoją wyobraźnię o tego rodzaju serwisie i jego funkcjonalności. Z wypoowiedzi wynika ze zakładasz zrobienie drugiego facebooka, skopiowanie go. Nie wiem po co. Jest i działa.
Uwaga, metafora: Wyobraż sobie że Facebook jest FTPem, a hipotetyczny serwis - WeTransferem. Który byś wybrał jako zwykły szaraczek? Co musi zostać spełnione by to równanie było prawdziwe?
In b4 Subversion vs GitHub.
Ja nie wiem. Ale w przeciągu kolejnej dekady pojawi sie ktoś kto będzie wiedział. Pytanie czy będzie to osoba która jest bojownikiem społecznym, czy łasym na kasę tumiwisiorem. Oraz jakie ma szanse odniesienia sukcesu będąc jednym lub drugim.
Ale przykład? proszę bardzo: wetransfer. Torrenty vs. Cyberlockers. Youtube który z sajtu pirackiego stał się nową telewizją. Netflix który z sajtu pirackiego stał się nową telewizją.
Kiedy Netflix był piracki? Netflix zaczynał jako wypożyczalnia DVD i VHS.
Ztcp mieli konflikt z prawem na samym początku, i obrócili to w sukces.
TPB który z sajtu promującego wolność stał się serwisem trochę zapomnianym.
Ludzie idą tam gdzie jest łatwo i wygodnie. I lubią nowinki.
Dokładnie. Wiec czemu mają porzucić FB jeśli jest good enough, łatwe i wszystko już tam mają (a przede wszystkim wszystkich)?
Bo się znudzą. Bo istnieje feature o którym nie wiedzą ze go potrzebują, a nie mogą bez niego żyć.
Czemu akurat paternalistyczny, a nie maternistyczny?
Wybacz spin, jeśli ostatnio zmieniłeś płeć do mnie info o tym nie dotarło…
Czy to oznacza ze żeby być maternistycznym, muszę być kobietą? Bo ztcw to słowo opisuje zestaw cech, a nie płeć.
Wiem, że to miało być śmieszne i genderowo sprawiedliwe, ale wyszło jak typowe, chujowe przypierdalanie się do każdego słowa.
Nie, miało zakwestionować znaczenie i użycie słowa 'paternalistycznie' w tym kontekście. Rysiek ma tendencję do wartościowania ludzi i ich opinii, do patrzenia na współrozmowcę z góry. Jest moim zdaniem nieasertywny.
Czepiasz się ryśka i trasza, a sam shitpostujesz na listach dużo bardziej.
Czy przez to tracę prawo do krytyki?
Ich dyskusje często są biciem piany, ale oni przynajmniej na ogół piszą na temat co Tobie się rzadko zdarza.
Jest to nieprawda, ja zawsze piszę na temat, często ten sam, i często inny niż wszyscy. Chyba z resztą kilkukrotnie pisałem czemu, jak, i dlaczego tak działam. In b4 memento mori, błachość życia, błachość idei, fizyka karnawału, dystans do siebie i do świata, relatywizm, delayed judgement.
Poza tym, jakie to ma znaczenie? Tekst jest jedną z najtańszych rzeczy w internecie. Każdy potrafi pisać, a co z tego pisania przychodzi każdy widzi. Huxley miał rację. Po co mam się wysilać i pisać mądre rzeczy, skoro i tak zginą w bagnie wszechogarniającego gówna? Tak więc, moim celem nie jest pisać mądrze, moim celem jest odnieść zamierzony efekt. Żeby wiedzieć, że shitpostuję, musisz czytać moje maile. To, że o tym piszesz, oznacza że odnoszę sukces: na tafli szamba pojawiają się fale. Teksty zostają zauważone, nie blokujesz ich na filtrze, ale są dostateczne by spowodować Twoją reakcję emocjonalną.
Tak, ten mail jest jednym z tych wyjątkowych kiedy starasz się wnieść coś konstruktywnego do dyskusji. Dziękuję Ci za to.
Ten mail jest pułapką w którą sam wpadłem, bo odpisuję na niego 37 minut po północy, zamiast dać czas na odpoczynek mojemu organizmowi.
Ostatnimi czasy staram się raczej nie pisać niż pisać, ponieważ dyskusja, szczególnie tutaj, jest czasem straconym. Nie przynosi ona absolutnie żadnych rezultatów, poza tym, ze daje iluzję interakcji społeczniej, wzrasta e-penisa co po niektórym, i służy wątpliwie twórczemu marnowaniu czasu.
Z mojej perspektywy, wnoszę tu tyle co nic, ponieważ wartosciuje swoje działania ich rezultatami. A rezultat, nawet z najmądrzejszej rzeczy jaką tutaj jestem w stanie napisać, będzie żaden, co po wielokroć zostało udowodnione.