http://www.polskieradio.pl/7/473/Artykul/1466742
Edyta Bielak–Jomaa: /"(...) //Myślę, że tutaj chodziło o wywołanie pewnego zamieszania, być może sprowokowanie jakiegoś działania przez hakera."/
Inb4 polskie radio - pisałem już kiedyś.
W dniu 24 czerwca 2015 12:45 użytkownik Wiktor Przybylski wikprzybylski@gmail.com napisał:
http://www.polskieradio.pl/7/473/Artykul/1466742
Edyta Bielak–Jomaa: "(...) Myślę, że tutaj chodziło o wywołanie pewnego zamieszania, być może sprowokowanie jakiegoś działania przez hakera."
Czytając transkrypcje widać dwie sprawy: niefortunne użycie słów oraz faktyczny problem. (Piszę "niefortunne" bo widzę jak radiowy redaktor naprowadza na określoną retorykę. To taka wpadka, która da się odkręcić bez wielkiej zmiany polityki)
Pani inspektor mogłaby używać innych słów (widzę po jednej wpadce u obu rozmówców) - to jest trudna praca nad językiem wypowiedzi ale "cyber-szantażysta" czy nawet "cyberterrorysta" pasują tu lepiej. Być może ten mityczny ABI to też haker, tyle że "white hat" i (opcjonalnie) z jakąś tam licencją na myślenie ;) Na razie brzmi jak rycerz Jedi a przecież nie o to chodzi by tworzyć mitologie stanowiska.
Myślę, że ważniejszy jest problem pokazany przez ten konkretny incydent i tu nie chodzi o ABI-ch a o brak rozwiązań pozwalających sobie radzić i z takim szantażystą, i pozwalających komuś, kto ma wiedzę o dziurze wywoływać działania służb bez ryzyka prawnego (oczywiscie jeśli sam nie nakradł itp.). Obecny stan prawny chyba faworyzuje robienie byle jakich serwisów i narażanie klientów na wycieki danych.
Oba tematy warto by z panią Bielak-Jomąą omówic. Uważam, że społeczność hakerska jest tutaj partnerem do rozmów. Zaprośmy ją na jakieś spotkanie, albo nawet zróbmy coś poświęconego bezpieczeństwu i mechanizmom prawnym - jakiś event by wszystkie strony miały szanse kulturalnie przedstawić swoje racje.
Pozdrawiam Dominik Tabisz
Dnia środa, 24 czerwca 2015 22:25:40 Dominik Tabisz pisze:
W dniu 24 czerwca 2015 12:45 użytkownik Wiktor Przybylski
wikprzybylski@gmail.com napisał:
http://www.polskieradio.pl/7/473/Artykul/1466742
Edyta Bielak–Jomaa: "(...) Myślę, że tutaj chodziło o wywołanie pewnego zamieszania, być może sprowokowanie jakiegoś działania przez hakera."
Czytając transkrypcje widać dwie sprawy: niefortunne użycie słów oraz faktyczny problem. (Piszę "niefortunne" bo widzę jak radiowy redaktor naprowadza na określoną retorykę. To taka wpadka, która da się odkręcić bez wielkiej zmiany polityki)
Pani inspektor mogłaby używać innych słów (widzę po jednej wpadce u obu rozmówców) - to jest trudna praca nad językiem wypowiedzi ale "cyber-szantażysta" czy nawet "cyberterrorysta" pasują tu lepiej. Być może ten mityczny ABI to też haker, tyle że "white hat" i (opcjonalnie) z jakąś tam licencją na myślenie ;) Na razie brzmi jak rycerz Jedi a przecież nie o to chodzi by tworzyć mitologie stanowiska.
Myślę, że ważniejszy jest problem pokazany przez ten konkretny incydent i tu nie chodzi o ABI-ch a o brak rozwiązań pozwalających sobie radzić i z takim szantażystą, i pozwalających komuś, kto ma wiedzę o dziurze wywoływać działania służb bez ryzyka prawnego (oczywiscie jeśli sam nie nakradł itp.). Obecny stan prawny chyba faworyzuje robienie byle jakich serwisów i narażanie klientów na wycieki danych.
Oba tematy warto by z panią Bielak-Jomąą omówic. Uważam, że społeczność hakerska jest tutaj partnerem do rozmów. Zaprośmy ją na jakieś spotkanie, albo nawet zróbmy coś poświęconego bezpieczeństwu i mechanizmom prawnym - jakiś event by wszystkie strony miały szanse kulturalnie przedstawić swoje racje.
Uważam, że bardzo za. Myślę, że pismo poruszające zarówno nasz dól bupy o użycie słowa "haker", jak i kwestie merytoryczne, byłoby najlepsze. Jest wola haesów, by to napisać? Bo to musi wyjść od organizacji.