On 2015-02-07 04:38, spin@hackerspace.pl wrote:
http://www.theregister.co.uk/2015/01/29/oops_google_somebody_left_a_tape_run...
Chociaż patrząc perspektywicznie, Google faktycznie nie jest złe: to działanie spowoduje że m.in. Zoe dostanie więcej kasy niż do tej pory, ale więcej kasy zostanie jej też 'zabrane' (fikcyjnie, bo bez Google by tej kasy nawet nie powąchała). Gwarantuje też przewidywalność biznesu, itp itd.
A przecież kto jak nie ona i pierdyliard innych userów generujacych content doprowadziło swoim lenistwem i nieogarnięciem do powstania takiego mechanizmu? Żeby chociaż przypomnieć zamordystyczne umowy (lifetime long) podpisywane z Maker Studios i innymi podobnymi bytami, jka minecraftowe szesnastolatki płakały że są przywiązani umową na całe życie przez swój debilizm, i że to powinno być nielegalne?
Sytuacja przypomina tą, jak nowobogacki szczeniak kupi sobie małego tygrysa, bo taki fajny, będzie się nim bawił dwa tygodnie, po czym o nim zapomni i będzie mu dawał tylko jeść, a potem się ździwi że tygrys ma _nagle_ 120 kilo i chce go wpierdolić, a tu nie za bardzo jest gdzie uciekać.
To że ta Zoe jest popularna nie jest wynikiem tego, że jest taka zajebista, tylko tego, ze ktoś napisał soft do tagowania ID, ktoś inny wynegocjował za nią warunki z reklamodawcami, a skrypty odpowiedzialne za podsuwanie contentu userom i wyświetlanie wyników wyszukiwań, też napisane przez bandę jakichś rzuczków, promują jej content. I tak się składa że te wszystkie rzuczki pracują dla jednego szefa.
To co ona próbuje zrobić to tak jakbym ja poszedł do Pepsi i powiedział im że mają sprzedawać napoje tylko w szklanych butelkach, bo będe butthurcił na tumblerze.
Google nie jest dostawcą usługi, oni są korporacją która sprzedaje produkt. Zoe nie zapłaciła grosza za kasę którą Google dla niej wygenerowało, była dosyć pasywna w tym związku, nie próbowała dywersyfikować źródeł, jednocześnie traktując Google jako dostawcę usługi: ma działać.
I taki jest case w większości przypadków: iluzja wolności powoduje że barany zapierdalają do komory. Jak się zamykają drzwi i wpuszcza się gaz, to się nagle okazuje że oni 'nie to mieli na myśli', i że 'są represjonowani'.
No więc dobre korpo otwiera drzwi, i mówi: no dobra, w sumie możecie jeszcze dzisiaj iść. Ubijemy was jak się oswoicie z myślą. A barany się cieszo: Nie taki zły ten dostawca usługi, jeno trochę trzeba go utemperować hihi.
In b4 kto doprowadził do erozji copyright, a kto na tym teraz korzysta?
Do not want to live on this planet anymore.
"We are the people! We have the right to be stupid! And you should be banned to use it!" <- welcome to earth
To jest proces w którym żaby same sobie ustawiają temperaturę.
Dnia sobota, 7 lutego 2015 10:53:46 spin@hackerspace.pl pisze:
On 2015-02-07 04:38, spin@hackerspace.pl wrote:
http://www.theregister.co.uk/2015/01/29/oops_google_somebody_left_a_tape_r unning/
Chociaż patrząc perspektywicznie, Google faktycznie nie jest złe: to działanie spowoduje że m.in. Zoe dostanie więcej kasy niż do tej pory, ale więcej kasy zostanie jej też 'zabrane' (fikcyjnie, bo bez Google by tej kasy nawet nie powąchała). Gwarantuje też przewidywalność biznesu, itp itd.
Nie, kurwa, nie mogę.
O ile zgadzam się, że juzerów trzeba szkolić, uświadamiać, i każdy powinien odpowiadać za swoje akcje, to do kurwy nędzy, Google ma całe działy prawników i PRowców, te drugie zajmują się wyłącznie ukrywaniem tego, czym faktycznie zajmują się ci pierwsi.
Zwykły użyszkodnik nie ma SZANS znać i rozumieć wszystkich uwarunkowań prawnych i technicznych, a co dopiero *przewidywać* konsekwencje swoich działań. Megakorpy zrobiły sobie biznes model z fizycznej niemożliwości ogarnięcia techniki i uwarunkowań prawnych przez Kowalskich.
Z jednej strony dla mnie oznacza to, że zamiast pierdolić o "programowaniu od przedszkola" w szkołach potrzebny jest PORZĄDKY program edukacji medialnej.
Z drugiej jednak -- dla mnie Google odpierdoliło i odpierdala dalej klasyczny bait and switch[1]. Dopóki nic nie znaczysz, spoko-spoko wszystko gra, chodź na jutiuba, jest fajnie i fołgle mamy ciasteczka; ale jak tylko zaczniesz być choć trochę popularny, MAMY CAŁĄ TWOJĄ MUZYKĘ I CO NAM ZROBISZ.
Ta druga część nie jest jednoznacznie podawana wraz z całym piarowym bullshitem, co oczywiste. A jak paranoicy jak ja zaczynają coś przebąkiwać, to są nazywani paranoikami.
Twój rant, spin, to typowy blaming the victim. Smutłem.
[1] https://pl.wikipedia.org/wiki/Reklama_przyn%C4%99ta_z_zamian%C4%85
On 2015-02-07 23:03, rysiek wrote:
Twój rant, spin, to typowy blaming the victim. Smutłem.
W szkole uczą nasze dzieci o pantofelkach i jezusie. I jak używać Worda.
Cały system jest przygogotwany do hodowli i exploitu.
Chociażby dlatego, że Google ma kasę i kontakty, a aktywista, który mógłby coś z tym zrobić - nie. Ma natomaist przekonanie o swoim realnym wpływie na rzeczywistość. Zauważasz tu asymetrię?
Occupy? Rewolucja parasolkowa? Cóż za doskonałe przykłady kontrolowanego zarządzania kryzysowego masą ludzką.
Co więcej, aktywiści, indiefagi i altercośtamy nie mają ciągoty do konglomeracji, organizacji, i rozpierduchy rynkowej na panujacych zasadach. Może dlatego że sa produktami tego samego systemu, a może dlatego że cenią swoją indywidualność i poprawność ideologiczną bardziej niż cele do których dążą.
Na tę chwilę sytuacja wygląda tak, że jakikolwiek opór istnieje tylko po to, żeby pokazać że nie ma braku kontroli nad korpo.
Vide "fajny ten dostawca usługi tylko trzeba go czasem przytemperować hihi".
Also, odpowiedzialność. Nikt tym ludziom ruchniętym przez google nie powiedział "głupi jesteście i głupi umrzecie, sami doprowadziliście do sytuacji, sami pomyślcie jak to rozwiązać".
Tak samo jak nikt nie powie ludziom zadłużonym we frankach "Zachciało się wam grać na foreksie bez znajomości ryzyka, więc przestańcie bóldupić że was wyruchało glebogryzarką"
Za greków i rzymian było takie fajne powiedzienie: "Nieznajomość prawa szkodzi"
To _jest_ problem społeczny.
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 12:12:19 spin@hackerspace.pl pisze:
On 2015-02-07 23:03, rysiek wrote:
Twój rant, spin, to typowy blaming the victim. Smutłem.
W szkole uczą nasze dzieci o pantofelkach i jezusie. I jak używać Worda.
Cały system jest przygogotwany do hodowli i exploitu.
Oczywiście.
Chociażby dlatego, że Google ma kasę i kontakty, a aktywista, który mógłby coś z tym zrobić - nie. Ma natomaist przekonanie o swoim realnym wpływie na rzeczywistość. Zauważasz tu asymetrię?
Sam o tej asymetrii napisałem.
Occupy? Rewolucja parasolkowa? Cóż za doskonałe przykłady kontrolowanego zarządzania kryzysowego masą ludzką.
Czekamy na oświecenie, как делать, как жыть.
Co więcej, aktywiści, indiefagi i altercośtamy nie mają ciągoty do konglomeracji, organizacji, i rozpierduchy rynkowej na panujacych zasadach. Może dlatego że sa produktami tego samego systemu, a może dlatego że cenią swoją indywidualność i poprawność ideologiczną bardziej niż cele do których dążą.
Albo dlatego, że oceniają, że rozpierducha rynkowa na tych zasadach to tak naprawdę gra do własnej bramki. Naprawdę sądzisz, że da się zrobić rozpierduchę rynkową w taki sposób, by nie stać się drugim Google czy Fujsem (w najgorszym ze znaczeń)? Cóż, powodzenia, daj znać jak podejmiesz próbę, kupię popcorn.
Jak chcesz przykład podobnej dyskusji, polecam też temat "czy robić apostazję wg. zasad kościelnych, czy nie robić i pozostawać w statystykach".
Na tę chwilę sytuacja wygląda tak, że jakikolwiek opór istnieje tylko po to, żeby pokazać że nie ma braku kontroli nad korpo.
Vide "fajny ten dostawca usługi tylko trzeba go czasem przytemperować hihi".
Hę?
Also, odpowiedzialność. Nikt tym ludziom ruchniętym przez google nie powiedział "głupi jesteście i głupi umrzecie, sami doprowadziliście do sytuacji, sami pomyślcie jak to rozwiązać".
Ale nie doprowadzili do tej sytuacji SAMI, o to właśnie chodzi spin!! Oczywiście, że częściowo to ich wina, ale duża część tej winy spoczywa na Google i chujach, które ustawiają sytuację tak, a nie inaczej.
Tak samo jak nikt nie powie ludziom zadłużonym we frankach "Zachciało się wam grać na foreksie bez znajomości ryzyka, więc przestańcie bóldupić że was wyruchało glebogryzarką"
Tu jestem bliższy zgody, ale nadal to nie jest 100% wyłącznie ich wina. "Doradcy kredytowi" wciskający pod krawatem kit, by opchnąć jeszcze 2 kredyty w miesiącu niczym -- NICZYM -- nie różnią się dla mnie od ciuli, którzy sprzedają garnki warte 500cbln za 20k cbln, wykorzystując naiwność, nieuwagę i brak znajomości prawa przez emerytów.
Sami kupili te garnki? Tak. Ale zgodzimy się chyba, że nie jest to *wyłącznie* ich wina, zostali zwyczajnie ograni przez oszustów, którzy mieli czas i możliwości znacznie lepiej się do tej akcji przygotować.
Za greków i rzymian było takie fajne powiedzienie: "Nieznajomość prawa szkodzi"
Szkodzi, ale nie oznacza, że prawo nie wymaga zmiany i że drugiej stronie nie należy się karny kutas i kop w dupę.
To _jest_ problem społeczny.
Oczywiście, że jest to problem społeczny; ale rozwiązaniem nie jest przerzucanie winy wyłącznie na artystów-z-jutiuba/frankowiczów/babć-i- dziadków-z-garkami-za-20k.
Takie neoliberalne pierdolenie, zdejmujące całkowicie odpowiedzialność (prawną, i moralną) z "perpetratorów" (Google/banków/oszustów) to enabler[1], i przy okazji czysta demagogia. Proste pseudo-rozwiązania typu "widziały gały co brały" są tyleż kuszące, co w żaden sposób nie pomagające rozwiązać problemu.
I nie chodzi o to, by zaraz przekierować $miliardy do frankowiczów czy "zakazać Google", bo to również nie jest rozwiązaniem problemu. Rozwiązania problemów społecznych *nie są proste*. Zamiast pieprzyć w stylu "mogła się nie ubierać w mini i nie chodzić po mieście wieczorem"[2], zachęcam do znalezienia lepszych metod dania upustu potrzebom krasomówczym.
[1] https://en.wikipedia.org/wiki/Enabling [2] https://en.wikipedia.org/wiki/Victim_blaming
Chyba powinniśmy z tym na OT, głosy za, głosy przeciw?
On 2015-02-08 15:17, rysiek wrote:
Czekamy na oświecenie, как делать, как жыть.
Ile dekad już? Probowaliście przestać czekać?
Albo dlatego, że oceniają, że rozpierducha rynkowa na tych zasadach to tak naprawdę gra do własnej bramki. Naprawdę sądzisz, że da się zrobić rozpierduchę rynkową w taki sposób, by nie stać się drugim Google czy Fujsem (w najgorszym ze znaczeń)? Cóż, powodzenia, daj znać jak podejmiesz próbę, kupię popcorn.
Za dużo myślenia, za mało próbowania. Popkorn kup już teraz, człowiek nie staje się gruby w jeden dzień.
Ale nie doprowadzili do tej sytuacji SAMI, o to właśnie chodzi spin!! Oczywiście, że częściowo to ich wina, ale duża część tej winy spoczywa na Google i chujach, które ustawiają sytuację tak, a nie inaczej.
Nie zgadzam się. To tak jakbyś miał znany exploit w kernelu który byłby trudny do poprawienia, i byś napisał w licencji: "Okej słuchajcie cyberprzestępcy i specopsy, PLZ nie używajcie tego exploitu bo to nie fair, ok?"
Tu jestem bliższy zgody, ale nadal to nie jest 100% wyłącznie ich wina. "Doradcy kredytowi" wciskający pod krawatem kit, by opchnąć jeszcze 2 kredyty w miesiącu niczym -- NICZYM -- nie różnią się dla mnie od ciuli, którzy sprzedają garnki warte 500cbln za 20k cbln, wykorzystując naiwność, nieuwagę i brak znajomości prawa przez emerytów.
Sami kupili te garnki? Tak. Ale zgodzimy się chyba, że nie jest to *wyłącznie* ich wina, zostali zwyczajnie ograni przez oszustów, którzy mieli czas i możliwości znacznie lepiej się do tej akcji przygotować.
Ale na koniec dnia oni mają 20K, a emeryci garnki. Powodzenia z przebijaniem się przez demencję jednych i nieuchwytność drugich w swej białej zbroi na swym głodnym koniu, bo sprawiedliwość.
Pytanie pierwsze: jakie działania byś podjął żeby efektywnie zapobiec problemowi? Pytanie drugie: jaki timeline byłby potrzebny by to się stało?
Za greków i rzymian było takie fajne powiedzienie: "Nieznajomość prawa szkodzi"
Szkodzi, ale nie oznacza, że prawo nie wymaga zmiany i że drugiej stronie nie należy się karny kutas i kop w dupę.
Zbrodnia i kara. Karny kutas i kop w dupę. To jest złe myślenie w sytuacji kiedy kopiesz dupę która może cię zassać razem z całą Twoją wioską. I jeszcze gorsze gdy dupa jest thinktankiem który nie chce być ponownie kopnięty, ale robić swoje.
Kopanie w dupę jest jednym z powodów dla których korporacje wyszktałciły tak efektywne mechanizmy zapobiegania temu. Kopanie w dupę to takie trochę pisanie petycji. Lem, bajki robotów: ubijmy smoka większym smokiem. Ur doin it just now. Stahp.
Ale zobacz jak skuteczne mogą być technologie i ich samopropagacja: tor, bitcoin, szyfrowanie asymetryczne. Porównaj to z dynamiką rozwoju Fejsa, Tumblera, blogosfery, jutjuba...
Rozwiazania masowe, samopropagujące. The only way. How? Get resources, try harder.
Oczywiście, że jest to problem społeczny; ale rozwiązaniem nie jest przerzucanie winy wyłącznie na artystów-z-jutiuba/frankowiczów/babć-i- dziadków-z-garkami-za-20k. Takie neoliberalne pierdolenie, zdejmujące całkowicie odpowiedzialność (prawną, i moralną) z "perpetratorów" (Google/banków/oszustów) to enabler[1], i przy okazji czysta demagogia. Proste pseudo-rozwiązania typu "widziały gały co brały" są tyleż kuszące, co w żaden sposób nie pomagające rozwiązać problemu. I nie chodzi o to, by zaraz przekierować $miliardy do frankowiczów czy "zakazać Google", bo to również nie jest rozwiązaniem problemu. Rozwiązania problemów społecznych *nie są proste*. Zamiast pieprzyć w stylu "mogła się nie ubierać w mini i nie chodzić po mieście wieczorem"[2], zachęcam do znalezienia lepszych metod dania upustu potrzebom krasomówczym.
def masowiec, kontenerowiec = pojebana sytuacja Wyobraź sobe że masowiec wpierdala się w kontenerowiec na środku oceanu spokojnego. Tryb działania A: - dopierdalasz do nich szybko kilkoma samolotami jednostki ratunkowe, pompujesz z nich wodę, wypalasz z nich paliwo żeby były lżejsze, wypierdalasz część ładunku za burtę. - dowozisz do nich jednostki naprawcze, spawasz, naprawiasz - ETA pół roku, klepiesz w dupę, puszczasz do portów, dalej wożą stuff, trochę krzywo płynąć, ale cóż, life. Tryb działania B: - Ratujesz załogę (30 ludzi, 1 heli transportowy) - Dajesz statkom zatonąć, ew. zabezpieczając niebezpieczne ładunki wcześniej. - Minimalizujesz straty jeśli warto (ładunek platyny etc) - Robisz update softu radarowego i autopilota dla wszystkich statków z tymi modelami hardware, ew. wymieniasz na nowe. - Budujesz dwa nowe statki o większej pojemnośći i prędkości z wykorzystaniem nowszych technologii.
Płakanie nad rozlanym mlekiem to zły modus operandi.
Czy usprawiedliwienia na nieefektywność i brak optymalizacji nazywają się neoliberalizmem w nowomowie?
Taki mindset powoduje że ludzie nie są w stanie podjąć efektywnych przeciwdziałań, tylko patchują status quo żeby mniej uwierał.
@Spin, RE przykład ze statkami - w takim przypadku zwykle ratuje się ludzi i to co się da łatwo, całą resztę spisuje się na straty - po to firmy się ubezpieczały, żeby nie musieć wyławiać ładunku.
RE obarczanie winy - nie ma sensu obarczać winą ofiar takich oszustw dlatego, że z definicji człowiek nie jest w stanie się przed nimi bronić - zwykłą drogą ewolucyjną oszuści stają się tak skuteczni jak to potrzebne, żeby ofiara dała się zrobić w balona. Ci, którzy nie byli, siedzą za kratkami. Walczyć trzeba z tymi, którzy oszukują innych.
On Sun Feb 08 2015 at 16:09:36 spin@hackerspace.pl wrote:
Chyba powinniśmy z tym na OT, głosy za, głosy przeciw?
On 2015-02-08 15:17, rysiek wrote:
Czekamy na oświecenie, как делать, как жыть.
Ile dekad już? Probowaliście przestać czekać?
Albo dlatego, że oceniają, że rozpierducha rynkowa na tych zasadach to tak naprawdę gra do własnej bramki. Naprawdę sądzisz, że da się zrobić rozpierduchę rynkową w taki sposób, by nie stać się drugim Google czy Fujsem (w najgorszym ze znaczeń)? Cóż, powodzenia, daj znać jak podejmiesz próbę, kupię popcorn.
Za dużo myślenia, za mało próbowania. Popkorn kup już teraz, człowiek nie staje się gruby w jeden dzień.
Ale nie doprowadzili do tej sytuacji SAMI, o to właśnie chodzi spin!! Oczywiście, że częściowo to ich wina, ale duża część tej winy spoczywa na Google i chujach, które ustawiają sytuację tak, a nie inaczej.
Nie zgadzam się. To tak jakbyś miał znany exploit w kernelu który byłby trudny do poprawienia, i byś napisał w licencji: "Okej słuchajcie cyberprzestępcy i specopsy, PLZ nie używajcie tego exploitu bo to nie fair, ok?"
Tu jestem bliższy zgody, ale nadal to nie jest 100% wyłącznie ich wina. "Doradcy kredytowi" wciskający pod krawatem kit, by opchnąć jeszcze 2 kredyty w miesiącu niczym -- NICZYM -- nie różnią się dla mnie od ciuli, którzy sprzedają garnki warte 500cbln za 20k cbln, wykorzystując naiwność, nieuwagę i brak znajomości prawa przez emerytów.
Sami kupili te garnki? Tak. Ale zgodzimy się chyba, że nie jest to *wyłącznie* ich wina, zostali zwyczajnie ograni przez oszustów, którzy mieli czas i możliwości znacznie lepiej się do tej akcji przygotować.
Ale na koniec dnia oni mają 20K, a emeryci garnki. Powodzenia z przebijaniem się przez demencję jednych i nieuchwytność drugich w swej białej zbroi na swym głodnym koniu, bo sprawiedliwość.
Pytanie pierwsze: jakie działania byś podjął żeby efektywnie zapobiec problemowi? Pytanie drugie: jaki timeline byłby potrzebny by to się stało?
Za greków i rzymian było takie fajne powiedzienie: "Nieznajomość prawa szkodzi"
Szkodzi, ale nie oznacza, że prawo nie wymaga zmiany i że drugiej stronie nie należy się karny kutas i kop w dupę.
Zbrodnia i kara. Karny kutas i kop w dupę. To jest złe myślenie w sytuacji kiedy kopiesz dupę która może cię zassać razem z całą Twoją wioską. I jeszcze gorsze gdy dupa jest thinktankiem który nie chce być ponownie kopnięty, ale robić swoje.
Kopanie w dupę jest jednym z powodów dla których korporacje wyszktałciły tak efektywne mechanizmy zapobiegania temu. Kopanie w dupę to takie trochę pisanie petycji. Lem, bajki robotów: ubijmy smoka większym smokiem. Ur doin it just now. Stahp.
Ale zobacz jak skuteczne mogą być technologie i ich samopropagacja: tor, bitcoin, szyfrowanie asymetryczne. Porównaj to z dynamiką rozwoju Fejsa, Tumblera, blogosfery, jutjuba...
Rozwiazania masowe, samopropagujące. The only way. How? Get resources, try harder.
Oczywiście, że jest to problem społeczny; ale rozwiązaniem nie jest przerzucanie winy wyłącznie na artystów-z-jutiuba/frankowiczów/babć-i- dziadków-z-garkami-za-20k. Takie neoliberalne pierdolenie, zdejmujące całkowicie odpowiedzialność (prawną, i moralną) z "perpetratorów" (Google/banków/oszustów) to enabler[1], i przy okazji czysta demagogia. Proste pseudo-rozwiązania typu "widziały gały co brały" są tyleż kuszące, co w żaden sposób nie pomagające rozwiązać problemu. I nie chodzi o to, by zaraz przekierować $miliardy do frankowiczów czy "zakazać Google", bo to również nie jest rozwiązaniem problemu. Rozwiązania problemów społecznych *nie są proste*. Zamiast pieprzyć w stylu "mogła się nie ubierać w mini i nie chodzić po mieście wieczorem"[2], zachęcam do znalezienia lepszych metod dania upustu potrzebom krasomówczym.
def masowiec, kontenerowiec = pojebana sytuacja Wyobraź sobe że masowiec wpierdala się w kontenerowiec na środku oceanu spokojnego. Tryb działania A:
- dopierdalasz do nich szybko kilkoma samolotami jednostki ratunkowe,
pompujesz z nich wodę, wypalasz z nich paliwo żeby były lżejsze, wypierdalasz część ładunku za burtę.
- dowozisz do nich jednostki naprawcze, spawasz, naprawiasz
- ETA pół roku, klepiesz w dupę, puszczasz do portów, dalej wożą stuff,
trochę krzywo płynąć, ale cóż, life. Tryb działania B:
- Ratujesz załogę (30 ludzi, 1 heli transportowy)
- Dajesz statkom zatonąć, ew. zabezpieczając niebezpieczne ładunki
wcześniej.
- Minimalizujesz straty jeśli warto (ładunek platyny etc)
- Robisz update softu radarowego i autopilota dla wszystkich statków z
tymi modelami hardware, ew. wymieniasz na nowe.
- Budujesz dwa nowe statki o większej pojemnośći i prędkości z
wykorzystaniem nowszych technologii.
Płakanie nad rozlanym mlekiem to zły modus operandi.
Czy usprawiedliwienia na nieefektywność i brak optymalizacji nazywają się neoliberalizmem w nowomowie?
Taki mindset powoduje że ludzie nie są w stanie podjąć efektywnych przeciwdziałań, tylko patchują status quo żeby mniej uwierał.
General mailing list General@lists.hackerspace.pl https://lists.hackerspace.pl/mailman/listinfo/general
On 2015-02-08 16:17, TeMPOraL wrote:
@Spin, RE przykład ze statkami - w takim przypadku zwykle ratuje się ludzi i to co się da łatwo, całą resztę spisuje się na straty - po to firmy się ubezpieczały, żeby nie musieć wyławiać ładunku.
Wiem. Ale jak coś się zjebie ze społeczeństwem, to się to reperuje 'na morzu' zamiast wypierdolić i poprawić. I potem cierpią następne 3 generacje. Bo ktoś pisał petycje.
RE obarczanie winy - nie ma sensu obarczać winą ofiar takich oszustw dlatego, że z definicji człowiek nie jest w stanie się przed nimi bronić - zwykłą drogą ewolucyjną oszuści stają się tak skuteczni jak to potrzebne, żeby ofiara dała się zrobić w balona. Ci, którzy nie byli, siedzą za kratkami. Walczyć trzeba z tymi, którzy oszukują innych.
Tym samym doprowadzając do powstania warunków ewolucyjnych promujących nieumiejętnośc obrony przed oszustami. Not sure if stupid or trolling.
Ja bym zaczął oszukiwać ludzi w kontrolowany sposób: patrz, właśnie cię oszukałem. Ukradłem ci 20K. Masz spowrotem 18K, 2K to kara za głupotę, tu masz mandat/whatevs, następnym razem uważaj. Generujesz zysk, robisz coś dobrego społecznie, masz kasę na działania i infrastrukturę.
You won. Bigtime.
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 16:28:56 spin@hackerspace.pl pisze:
On 2015-02-08 16:17, TeMPOraL wrote:
@Spin, RE przykład ze statkami - w takim przypadku zwykle ratuje się ludzi i to co się da łatwo, całą resztę spisuje się na straty - po to firmy się ubezpieczały, żeby nie musieć wyławiać ładunku.
Wiem. Ale jak coś się zjebie ze społeczeństwem, to się to reperuje 'na morzu' zamiast wypierdolić i poprawić. I potem cierpią następne 3 generacje. Bo ktoś pisał petycje.
Nie wiem, czy czytałeś "Przedwiośnie". Jeśli nie, przeczytaj. Jest tam piękny opis próby "wypierdolenia i poprawienia" systemu społecznego.
Jest tam też dobra rada dla ludzi, co to taki pomysł mają -- zacznijcie od wypierdolenia siebie. Gdzieś na pustynię. I zbudowania tam swojego systemu/whatever od zera, zanim zaczniecie "wypierdalać i poprawiać" na żywym organizmie społecznym.
Ja bym zaczął oszukiwać ludzi w kontrolowany sposób: patrz, właśnie cię oszukałem. Ukradłem ci 20K. Masz spowrotem 18K, 2K to kara za głupotę, tu masz mandat/whatevs, następnym razem uważaj. Generujesz zysk, robisz coś dobrego społecznie, masz kasę na działania i infrastrukturę.
You won. Bigtime.
Działaj, kto Cię powstrzymuje?
On 2015-02-08 16:44, rysiek wrote:
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 16:28:56 spin@hackerspace.pl pisze:
On 2015-02-08 16:17, TeMPOraL wrote:
@Spin, RE przykład ze statkami - w takim przypadku zwykle ratuje się ludzi i to co się da łatwo, całą resztę spisuje się na straty - po to firmy się ubezpieczały, żeby nie musieć wyławiać ładunku.
Wiem. Ale jak coś się zjebie ze społeczeństwem, to się to reperuje 'na morzu' zamiast wypierdolić i poprawić. I potem cierpią następne 3 generacje. Bo ktoś pisał petycje.
Nie wiem, czy czytałeś "Przedwiośnie". Jeśli nie, przeczytaj. Jest tam piękny opis próby "wypierdolenia i poprawienia" systemu społecznego.
Jest tam też dobra rada dla ludzi, co to taki pomysł mają -- zacznijcie od wypierdolenia siebie. Gdzieś na pustynię. I zbudowania tam swojego systemu/whatever od zera, zanim zaczniecie "wypierdalać i poprawiać" na żywym organizmie społecznym.
lol rysiu, to trochę megalomania wogóle rozważać niekonsensualne odgórne zmiany społeczne, i dziwi mnie to że mnie o takie debilizmy posądzasz. To jest może możliwe w Korei Płn, ale znając opór społeczeństw wobec 'doskonałych pomysłów naszego przywódcy', mogło by być to trochę trudne nawet tam.
Enter facebook, google, smartphones, mobile internet... where is your society from decade ago?
Ja bym zaczął oszukiwać ludzi w kontrolowany sposób: patrz, właśnie cię oszukałem. Ukradłem ci 20K. Masz spowrotem 18K, 2K to kara za głupotę, tu masz mandat/whatevs, następnym razem uważaj. Generujesz zysk, robisz coś dobrego społecznie, masz kasę na działania i infrastrukturę.
You won. Bigtime.
Działaj, kto Cię powstrzymuje?
Do tej pory mindset, od tej pory nic, i to jest wspaniałe, ale emeryci są out od scope of interest jak narazie.
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 16:53:31 spin@hackerspace.pl pisze:
lol rysiu, to trochę megalomania wogóle rozważać niekonsensualne odgórne zmiany społeczne, i dziwi mnie to że mnie o takie debilizmy posądzasz.
Jeśli sądzisz, że Rewolucja Październikowa była "niekonsensualna" i "odgórna", to pozdrawiam Twoją znajomość historii.
On 2015-02-08 17:02, rysiek wrote:
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 16:53:31 spin@hackerspace.pl pisze:
lol rysiu, to trochę megalomania wogóle rozważać niekonsensualne odgórne zmiany społeczne, i dziwi mnie to że mnie o takie debilizmy posądzasz.
Jeśli sądzisz, że Rewolucja Październikowa była "niekonsensualna" i "odgórna", to pozdrawiam Twoją znajomość historii.
A najgorsze jest to że mamy taką rewolucję co 5 lat, a nie tylko podczas gwałtownych przetasowań struktur społecznych, i obecne rządy nie wykształciły sposobów radzenia sobie z takimi rewolucjami u ich źródła.
Staliśmy się trochę innym gatunkiem od tamtego czasu, chociaż może być to trudne do zauważenia z pewnej perspektywy :]
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 17:27:56 spin@hackerspace.pl pisze:
On 2015-02-08 17:02, rysiek wrote:
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 16:53:31 spin@hackerspace.pl pisze:
lol rysiu, to trochę megalomania wogóle rozważać niekonsensualne odgórne zmiany społeczne, i dziwi mnie to że mnie o takie debilizmy posądzasz.
Jeśli sądzisz, że Rewolucja Październikowa była "niekonsensualna" i "odgórna", to pozdrawiam Twoją znajomość historii.
A najgorsze jest to że mamy taką rewolucję co 5 lat, a nie tylko podczas gwałtownych przetasowań struktur społecznych, i obecne rządy nie wykształciły sposobów radzenia sobie z takimi rewolucjami u ich źródła.
Dobra, świat w którym żyjesz jest jakoś zasadniczo odmienny od mojego. W moim świecie jakoś co 5 lat nie ma krwawych zamieszek i zbrojnego przejęcia władzy, przebudowania całego aparatu władzy i wszystkich instytucji państwowych, i rozpoczęcia długiego procesu centralnie planowanych zmian polityczno- społecznych.
Ale co ja tam wiem, nie jestem przecież spinem.
On 2015-02-08 17:42, rysiek wrote:
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 17:27:56 spin@hackerspace.pl pisze:
On 2015-02-08 17:02, rysiek wrote:
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 16:53:31 spin@hackerspace.pl pisze:
lol rysiu, to trochę megalomania wogóle rozważać niekonsensualne odgórne zmiany społeczne, i dziwi mnie to że mnie o takie debilizmy posądzasz.
Jeśli sądzisz, że Rewolucja Październikowa była "niekonsensualna" i "odgórna", to pozdrawiam Twoją znajomość historii.
A najgorsze jest to że mamy taką rewolucję co 5 lat, a nie tylko podczas gwałtownych przetasowań struktur społecznych, i obecne rządy nie wykształciły sposobów radzenia sobie z takimi rewolucjami u ich źródła.
Dobra, świat w którym żyjesz jest jakoś zasadniczo odmienny od mojego. W moim świecie jakoś co 5 lat nie ma krwawych zamieszek i zbrojnego przejęcia władzy, przebudowania całego aparatu władzy i wszystkich instytucji państwowych, i rozpoczęcia długiego procesu centralnie planowanych zmian polityczno- społecznych.
Your sarcasm sensors. They do nothing.
Przez to że trasz przestał trolować na liście stępił Ci się topór :P
reality check: czy ktoś to czyta poza nami, czy wypierdalać na priv/OT?
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 17:54:00 spin@hackerspace.pl pisze:
reality check: czy ktoś to czyta poza nami, czy wypierdalać na priv/OT?
Ja w ogóle wypierdalam z tego wątku, pozdroszejset.
On 2015-02-08 18:01, rysiek wrote:
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 17:54:00 spin@hackerspace.pl pisze:
reality check: czy ktoś to czyta poza nami, czy wypierdalać na priv/OT?
Ja w ogóle wypierdalam z tego wątku, pozdroszejset.
"nie wiem, nie znam się, nie rozumiem, wracam w spokoju robić to co robiłem"?
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 19:15:08 spin@hackerspace.pl pisze:
On 2015-02-08 18:01, rysiek wrote:
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 17:54:00 spin@hackerspace.pl pisze:
reality check: czy ktoś to czyta poza nami, czy wypierdalać na priv/OT?
Ja w ogóle wypierdalam z tego wątku, pozdroszejset.
"nie wiem, nie znam się, nie rozumiem, wracam w spokoju robić to co robiłem"?
Tak, masz rację we wszystkim, idę przemyśleć swoje zachowanie oraz poglądy.
On 2015-02-08 19:19, rysiek wrote:
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 19:15:08 spin@hackerspace.pl pisze:
On 2015-02-08 18:01, rysiek wrote:
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 17:54:00 spin@hackerspace.pl pisze:
reality check: czy ktoś to czyta poza nami, czy wypierdalać na priv/OT?
Ja w ogóle wypierdalam z tego wątku, pozdroszejset.
"nie wiem, nie znam się, nie rozumiem, wracam w spokoju robić to co robiłem"?
Tak, masz rację we wszystkim, idę przemyśleć swoje zachowanie oraz poglądy.
Nie wydaje mi się, szczególnie że sam wielu rzeczy nie wiem/nie jestem pewien. Po to m.in tutaj piszę. Co do przemyśliwania zachowania i poglądów, warto to robić profilaktycznie przed i po podjęciu dowolnego działania, a nie tylko wtedy jak spin coś na liście napisze.
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 12:12:19 spin@hackerspace.pl pisze:
On 2015-02-07 23:03, rysiek wrote:
Twój rant, spin, to typowy blaming the victim. Smutłem.
W szkole uczą nasze dzieci o pantofelkach i jezusie. I jak używać Worda.
Cały system jest przygogotwany do hodowli i exploitu.
I jeszcze jedno mnie nieprawdopodobnie wkurwia w Twoim zjebanym podejściu do tematu.
Tak, system jest ustawiony tak, jak jest; tak, trzeba uważać, a nieznajomość prawa i uwarunkowań pozaprawnych gruzie potem w dupę...
...ale jak tylko znajduje się ktoś, kto -- ugryziony przez ten system, próbujący poradzić sobie z konsekwencjami swojego braku wiedzy przy podejmowaniu kiedyś jakiejś decyzji, która wówczas nie wydawała się istotna -- próbuje nie tylko ratować własną dupę, ale jeszcze poświęca swój czas i energię na to, by swoim przykładem ostrzec innych...
...wtedy oświecasz nas swoją myślą, że:
"A przecież kto jak nie ona i pierdyliard innych userów generujacych content doprowadziło swoim lenistwem i nieogarnięciem do powstania takiego mechanizmu?
...i wyzywasz od nowobogackich szczeniaków.
Kurwa. Be so kind as to go and sodomize yourself with a retractable baton, Sir.
On 2015-02-08 15:22, rysiek wrote:
Tak, system jest ustawiony tak, jak jest; tak, trzeba uważać, a nieznajomość prawa i uwarunkowań pozaprawnych gruzie potem w dupę... ...ale jak tylko znajduje się ktoś, kto -- ugryziony przez ten system, próbujący poradzić sobie z konsekwencjami swojego braku wiedzy przy podejmowaniu kiedyś jakiejś decyzji, która wówczas nie wydawała się istotna -- próbuje nie tylko ratować własną dupę, ale jeszcze poświęca swój czas i energię na to, by swoim przykładem ostrzec innych... [spin zjebuje]
Tak, zjebuję, bo nie lubie jak ktoś whine'uje na blogasku że mu chleb zabierajo omg.
"Czy ktoś chce otworzyć nowy serwis wideo?"
Tak, mogę ci Zoe coś szybko postawić na OVH, u fine with that?
CHodzi kurwa o to że ajk coś robisz to rób to z głową. Problem, rozwiązanie, oczekiwania. To co zrobiła jest mega złe, bo teraz działanie jest takie: -ludzie butthurcą -dobry wujek google przeprasza, wraca zasady -wprowadza zasady docelowe w ciagu 2-3 lat powoli podgrzewając wodę.
Działanie powinno być: -hej ludzie mam trochę hajsu/nie mam hajsu, ale:
Kurwa. Be so kind as to go and sodomize yourself with a retractable baton, Sir.
Ach, tekst jednego z bytów które doprowadziły do dewaluacji copyright, co w dłuższym timeline doprowadziło do propagacji YT i sytuacji w której znalazła się Zoe. Slowclap.jpg.
On 2015-02-08 16:15, spin@hackerspace.pl wrote:
Jebana, się sama wysłała, bo tab w webmailu, fuck.
Działanie powinno być: -hej ludzie mam trochę hajsu/nie mam hajsu, ale:
-jest taki serwis p2p video streaming, może by tak? -napiszmy bota do yt jako plugin do ffoxa żeby automatycznie generować DMCA i zaspamować google requestami tak żeby musieli wprowadzić content ID -polecmy na marsa i zróbmy internet od nowa -tu jest lista/forum/strona na fejzbuniu/comment section w craigslist/whatevs, ślijcie pomysły co zrobić, za najlepszy pomysł zrobię kawałek z dedykacją. - cześć, uniwersytecki badaczu interwebu o zamiłowaniach anarchistycznych, wyszła mi taka a taka chujnia, co byś z tym zrobił żeby pierdolnęło? mam milion subów.
Etc.
Rozumiesz? Ja kurwię bo ona pomaga googlowi nawet o tym nie wiedząć. Bo oczekuje że to GOOGLE rozwiąże ten problem! Traktuje go jako DOSTAWCĘ USŁUGI KTÓRY ODPIERDOLIŁ DZIWNY TRIK i trzeba go poprawić! Jest baranem w komorze który chce out teraz, ale za dwa lata będzie spoxik!
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 16:15:28 spin@hackerspace.pl pisze:
próbuje nie tylko ratować własną dupę, ale jeszcze poświęca swój czas i energię na to, by swoim przykładem ostrzec innych... [spin zjebuje]
Tak, zjebuję, bo nie lubie jak ktoś whine'uje na blogasku że mu chleb zabierajo omg.
To nie czytaj. Kto Ci każe? Ja nie lubię, jak ludzie whine'ują, że jest chujowo i gówno z tym robią. Masz, wpis na blogasku: http://rys.io/en/112
"Czy ktoś chce otworzyć nowy serwis wideo?"
Tak, mogę ci Zoe coś szybko postawić na OVH, u fine with that?
Jej to napisz, nie nam. Tam są komcie. Dasz radę.
CHodzi kurwa o to że ajk coś robisz to rób to z głową. Problem, rozwiązanie, oczekiwania. To co zrobiła jest mega złe,
"Mega złe"? Naprawdę?..
bo teraz działanie jest takie: -ludzie butthurcą -dobry wujek google przeprasza, wraca zasady -wprowadza zasady docelowe w ciagu 2-3 lat powoli podgrzewając wodę.
Działanie powinno być:
-hej ludzie mam trochę hajsu/nie mam hajsu, ale:
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 16:22:59 spin@hackerspace.pl pisze:
On 2015-02-08 16:15, spin@hackerspace.pl wrote:
Jebana, się sama wysłała, bo tab w webmailu, fuck.
Widziały gały co brały, było nie używać, narzekając zamiast naprawiając tylko wspierasz webmaile, etc, etc.
Działanie powinno być:
-hej ludzie mam trochę hajsu/nie mam hajsu, ale:
-jest taki serwis p2p video streaming, może by tak? -napiszmy bota do yt jako plugin do ffoxa żeby automatycznie
generować DMCA i zaspamować google requestami tak żeby musieli wprowadzić content ID -polecmy na marsa i zróbmy internet od nowa -tu jest lista/forum/strona na fejzbuniu/comment section w craigslist/whatevs, ślijcie pomysły co zrobić, za najlepszy pomysł zrobię kawałek z dedykacją. - cześć, uniwersytecki badaczu interwebu o zamiłowaniach anarchistycznych, wyszła mi taka a taka chujnia, co byś z tym zrobił żeby pierdolnęło? mam milion subów.
A skąd ona ma to wszystko wiedzieć? Jak bardzo trzeba siedzieć we własnej dupie, spin, by zakładać, że każdy wie wszystko, co Ty wiesz? Próbowałeś jej to co wyżej podrzucić? Czy po prostu shitpostujesz na publiczne listy, bo wkurwia Cię, że dziewczyna nie wie rzeczy, których nikt jej nie powiedział, bo ludzie, którzy mogli, shitpostują na publiczne listy, obrzucając ja fekaliami?
Rozumiesz?
Nie. Nie rozumiem jak można się przypierdalać do ludzi, którzy przynajmniej sygnalizują problem. Nie każdy ma od razu pomysł na rozwiązanie.
Ja kurwię bo ona pomaga googlowi nawet o tym nie wiedząć. Bo oczekuje że to GOOGLE rozwiąże ten problem! Traktuje go jako DOSTAWCĘ USŁUGI KTÓRY ODPIERDOLIŁ DZIWNY TRIK i trzeba go poprawić! Jest baranem w komorze który chce out teraz, ale za dwa lata będzie spoxik!
To wytłumacz jej to, spokojnie, rzeczowo i bez inwektyw, a pewnie zrozumie. Ludzie się uczą, zwłaszcza jak się ich nie wyzywa.
Kurwa. Be so kind as to go and sodomize yourself with a retractable baton, Sir.
Ach, tekst jednego z bytów które doprowadziły do dewaluacji copyright, co w dłuższym timeline doprowadziło do propagacji YT i sytuacji w której znalazła się Zoe. Slowclap.jpg.
Nawet nie wiem, gdzie zacząć z tym zdaniem. Co rozumiesz przez "dewaluację copyright"? W jaki sposób cokolwiek, co przez to rozumiesz, "doprowadziło do propagacji YT"? Bo podejrzewam, że żyjesz w bardzo ciekawym równoległym świecie.
I co ma fakt, że zacytowałem (świadomie bądź nie, nie kojarzę tekstu, o którym mówisz, ale może go gdzieś już widziałem i podłapałem frazę) do samej treści przekazu?
Równie dobrze mógłbym przypierdolić się do JPEG ze "slowclap.jpg", tylko po chuj, i co to wnosi?
On 2015-02-08 16:58, rysiek wrote:
To nie czytaj. Kto Ci każe? Ja nie lubię, jak ludzie whine'ują, że jest chujowo i gówno z tym robią. Masz, wpis na blogasku: http://rys.io/en/112
Znam go prawie na pamięć. W sumie dużo piszesz, wink nudge.
CHodzi kurwa o to że ajk coś robisz to rób to z głową. Problem, rozwiązanie, oczekiwania. To co zrobiła jest mega złe,
"Mega złe"? Naprawdę?..
Yep, bo całe pierdolnięcie posta i sytuacji poszło w naprawę google'a, a nie znalezienie alternatywy. Szukaj grafów propagacji takich wieści dla kolejnych wiadomości w temacie.
Jebana, się sama wysłała, bo tab w webmailu, fuck.
Widziały gały co brały, było nie używać, narzekając zamiast naprawiając tylko wspierasz webmaile, etc, etc.
Martwi mnie że nie potrafisz odróżnić narzekania od emocjonalnego wyrażenia błędu użytkownika, czy na pewno masz odpowiednie kwalifikacje by prowadzić tę dyskusję? :]
A skąd ona ma to wszystko wiedzieć?
Z myślenia, z planowania, z ogarniania własnego źródła dochodu, z rozważania stosunku ja-świat... takie tam, pierdoły.
Jak bardzo trzeba siedzieć we własnej dupie, spin, by zakładać, że każdy wie wszystko, co Ty wiesz? Próbowałeś jej to co wyżej podrzucić? Czy po prostu shitpostujesz na publiczne listy, bo wkurwia Cię, że dziewczyna nie wie rzeczy, których nikt jej nie powiedział, bo ludzie, którzy mogli, shitpostują na publiczne listy, obrzucając ja fekaliami?
Zoe mnie nie wkurwia, wkurwia mnie cały ten gatunek, a to była kropla która przelała czarę.
Nie mam zamiaru jej pisać co ma robić, bo jak nie potrafi wpaść na to sama, to znaczy podwyższone prawdpopodobieństwo że spierdoli sprawę, a ja nie będe niańczył randomowych ludzi z interwebów.
Also cytaty z obrzucania jej fekaliami plz.
Rozumiesz?
Nie. Nie rozumiem jak można się przypierdalać do ludzi, którzy przynajmniej sygnalizują problem. Nie każdy ma od razu pomysł na rozwiązanie.
Trzeba być mną. Only solution.
Ja kurwię bo ona pomaga googlowi nawet o tym nie wiedząć. Bo oczekuje że to GOOGLE rozwiąże ten problem! Traktuje go jako DOSTAWCĘ USŁUGI KTÓRY ODPIERDOLIŁ DZIWNY TRIK i trzeba go poprawić! Jest baranem w komorze który chce out teraz, ale za dwa lata będzie spoxik!
To wytłumacz jej to, spokojnie, rzeczowo i bez inwektyw, a pewnie zrozumie. Ludzie się uczą, zwłaszcza jak się ich nie wyzywa.
Po co? Zmienię świat tym że jakaś wiolonczelistka zrozumie 16% problemu, jak nawet Ty który siedzisz w tym po uszy nie ogarnąłeś tego po pierwszym poście wyzywając mnie od neoliberalistów? Poza tym jak sama napisała, boryka się teraz z problemami zdrowotnymi w rodzinie i nie ma czasu tego ogarniać.
Spin wujek dobra rada, będzie od dzisiaj za namową Ryśka mówił internetom co jest dla nich dobre. Na pierwszy ogień: 4chan! DIS IS GONNA BE GUD.
Kurwa. Be so kind as to go and sodomize yourself with a retractable baton, Sir.
Ach, tekst jednego z bytów które doprowadziły do dewaluacji copyright, co w dłuższym timeline doprowadziło do propagacji YT i sytuacji w której znalazła się Zoe. Slowclap.jpg.
Nawet nie wiem, gdzie zacząć z tym zdaniem. Co rozumiesz przez "dewaluację copyright"? W jaki sposób cokolwiek, co przez to rozumiesz, "doprowadziło do propagacji YT"? Bo podejrzewam, że żyjesz w bardzo ciekawym równoległym świecie.
Lurkmoar. YT ma contentID którym identyfikuje, uwaga, content. Nie używa go jednak do usuwania contentu obarczonego copyrightem. Jak chcesz usunąć content który jest Twoją własnością, to musisz wysłać DMCA z linkiem do konkretnego contentu. Jeżeli jednak chcesz znaleźć cały swój content na YT i walnąć na niego reklamę Doritos by ssać z tego kasę: nie ma sprawy. Google świadomie narusza copyright wielu twórców, łącznie z dużymi graczami, bo generuje to tzw. revenue. Stało się to możliwe przez dewaluację copyrightu która miała miejsce wcześniej tej dekady: Napster, eMule, torenty, rapidszery, itd. One przygotowały userbazę na szukanie i konsumpcję określonego contentu, wygenerowały popyt. Padły. bo były free, idealistyczne, i vogle vogle. Google nie jest. I to teraz monetyzuje.
I co ma fakt, że zacytowałem (świadomie bądź nie, nie kojarzę tekstu, o którym mówisz, ale może go gdzieś już widziałem i podłapałem frazę) do samej treści przekazu?
Równie dobrze mógłbym przypierdolić się do JPEG ze "slowclap.jpg", tylko po chuj, i co to wnosi?
To, że podświadomie zacytowałeś tekst z serwisu odpowiedzialnego za erozję copyrightu w pozytywnym kontekście (flagowy tekst piratebay na DMCA), a ja się do niego przypieprzyłem, nie wnosi absolutnie nic - jest zwykłą przepychanką słowną którą zdecydowałem się podjąć :)
A co tam, pobawmy się,
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 17:24:01 spin@hackerspace.pl pisze:
Nawet nie wiem, gdzie zacząć z tym zdaniem. Co rozumiesz przez "dewaluację copyright"? W jaki sposób cokolwiek, co przez to rozumiesz, "doprowadziło do propagacji YT"? Bo podejrzewam, że żyjesz w bardzo ciekawym równoległym świecie.
Lurkmoar. YT ma contentID którym identyfikuje, uwaga, content.
No zgadza się.
Nie używa go jednak do usuwania contentu obarczonego copyrightem.
Np. wypuszczonego na CC By lub CC By-SA, tak? Bo to jest też "content obarczony copyrightem". Tylko czemu Google miałoby z YouTube usuwać content dostęony na wolnych licencjach?
Jak chcesz usunąć content który jest Twoją własnością, to musisz wysłać DMCA z linkiem do konkretnego contentu.
Nom.
Jeżeli jednak chcesz znaleźć cały swój content na YT i walnąć na niego reklamę Doritos by ssać z tego kasę: nie ma sprawy.
Zgadza się.
Google świadomie narusza copyright wielu twórców, łącznie z dużymi graczami, bo generuje to tzw. revenue.
Zgadza się.
Stało się to możliwe przez dewaluację copyrightu która miała miejsce wcześniej tej dekady: Napster, eMule, torenty, rapidszery, itd. One przygotowały userbazę na szukanie i konsumpcję określonego contentu, wygenerowały popyt. Padły. bo były free, idealistyczne, i vogle vogle. Google nie jest. I to teraz monetyzuje.
Fakt, torrenty leżą i nikt z nich nie korzysta. Mało tego, nikt nie buduje nowych rzeczy na nich -- nie wiem, mogę sobie np. wyobrazić aplikację, która seamlessly łączy klienta bittorrenta z odtwarzaczem wideo, ułatwiając korzystanie z torrentów tak z over9000 razy.
Można by to jakoś śmiesznie nazwać. I wziąć trendy domenę w .io. O, co powiecie na: https://popcorntime.io/
Ale nikt tego nie napisze, bo po co, przecież nikt tego nie będzie używał. Bo nie da się zmonetyzować, czy coś.
Also, mocne założenie, że ludzie -- zwykli Kowalscy -- dawali jebanie o prawa autorskie przed Napsterem czy eMule. Założenie, które (obawiam się) nie odnajduje pokrycia w rzeczywistości.
Poza tym znów, eMule czy Napster zły, bo eroduje "copyright" i dzięki temu Google może. Przekaz: Google spoko, skurwysyńskie wykorzystywanie sytuacji spoko, ale jak ktoś pośrednio się do tego przykłada -- to gnuj.
Ja tam twierdzę, że te usługi (zderzając fikcję prawną z praktyką dostępu do kultury) przygotowują grunt pod reformę prawa autorskiego, której pierwsze jaskółki właśnie się pojawiają: https://juliareda.eu/2014/12/eu-copyright-evaluation/
Co z tego wyjdzie, trudno powiedzieć, ale jestem pewien, że znajdziesz metodę, by zmieszać to z błotem. Fire at will.
On 2015-02-08 17:46, rysiek wrote:
Fakt, torrenty leżą i nikt z nich nie korzysta.
Youtube i netflix są wygodniejsze, i nie wiążą się z ryzykiem prawnym. http://www.cnet.com/news/netflix-youtube-gobble-up-half-of-internet-traffic/
Mało tego, nikt nie buduje nowych rzeczy na nich -- nie wiem, mogę sobie np. wyobrazić aplikację, która seamlessly łączy klienta bittorrenta z odtwarzaczem wideo, ułatwiając korzystanie z torrentów tak z over9000 razy.
Można by to jakoś śmiesznie nazwać. I wziąć trendy domenę w .io. O, co powiecie na: https://popcorntime.io/
Ale nikt tego nie napisze, bo po co, przecież nikt tego nie będzie używał. Bo nie da się zmonetyzować, czy coś.
Nie tu jest problem. Problem jest tu, że ktoś sobie weźmie to co jakiś flossowy projekt wypluje, i zrobi sobie z tego model rynkowy, totalnie zlewając zasady pierwotnego projektu. A oryginalni twórcy nie będą mieli na to żadnego wpływu. W ten sposób Floss dostarcza korporacjom narzędzi do pracy: Projekt flossowy->startup niepowiązany z projektem->inwestorzy->sprzedaż korpo->propagacja i walled garden.
In b4 jak zaczął Youtube?
Also, mocne założenie, że ludzie -- zwykli Kowalscy -- dawali jebanie o prawa autorskie przed Napsterem czy eMule. Założenie, które (obawiam się) nie odnajduje pokrycia w rzeczywistości.
timeline: P2p przyzwyczaiło ludzi do darmowego contentu. Weszła legislacja zwiększajaca ryzyko korzystania z p2p. Francja: 3 strikes law, wezwania do 'zapłaty za ugodę' weszły cyberlockers 'poprawiające' błędy p2p, zarabiają kasę na sharingu. najazd na megaupload, kryzys cyberlockers, wiele się zamyka W tym samym czasie- rozwój youtube, netflix i podobne. Streaming robi furorę, wiele serwisów pirackich for-profit. Cyberlockers się nie podnoszą, większość trafficu idzie na YT, Netflix, i podobne serwisy. Łatwość wyszukiwania i obsługi serwisów, zmieniony sposób zachowania użytkowników. Vevo. Jeśli artysty nie ma na YT to nie istnieje. Nowe, drakońskie warunki publikowania contentu na YT <- You are here.
Poza tym znów, eMule czy Napster zły, bo eroduje "copyright" i dzięki temu Google może. Przekaz: Google spoko, skurwysyńskie wykorzystywanie sytuacji spoko, ale jak ktoś pośrednio się do tego przykłada -- to gnuj.
re: pośrednio się przykłada: tak, gnój, bo mogli inaczej to wykorzystać. Mogli zmienić jebany świat, ale tego nie zrobili, zamiast tego dali korporacji kolejne dildo-samojebkę.
It became ripe for taking.
Ja tam twierdzę, że te usługi (zderzając fikcję prawną z praktyką dostępu do kultury) przygotowują grunt pod reformę prawa autorskiego, której pierwsze jaskółki właśnie się pojawiają: https://juliareda.eu/2014/12/eu-copyright-evaluation/
Nie mam czasu tego przeczytać teraz, jeżeli chcesz możesz podsumować.
Co z tego wyjdzie, trudno powiedzieć, ale jestem pewien, że znajdziesz metodę, by zmieszać to z błotem. Fire at will.
OK: jest to legislacja EU, więc niska adaptatywność do zmiennych rynkowych, duży lag zmian, exploit-prone by sztabs of corporate lawyers.
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 21:45:15 spin@hackerspace.pl pisze:
Nie tu jest problem. Problem jest tu, że ktoś sobie weźmie to co jakiś flossowy projekt wypluje, i zrobi sobie z tego model rynkowy, totalnie zlewając zasady pierwotnego projektu. A oryginalni twórcy nie będą mieli na to żadnego wpływu. W ten sposób Floss dostarcza korporacjom narzędzi do pracy: Projekt flossowy->startup niepowiązany z projektem->inwestorzy->sprzedaż korpo->propagacja i walled garden.
No to teraz już wiesz, dlaczego jestem takim mocnym zwolennikiem mocnego copyleftu.
In b4 jak zaczął Youtube?
Also, mocne założenie, że ludzie -- zwykli Kowalscy -- dawali jebanie o prawa autorskie przed Napsterem czy eMule. Założenie, które (obawiam się) nie odnajduje pokrycia w rzeczywistości.
timeline: P2p przyzwyczaiło ludzi do darmowego contentu. Weszła legislacja zwiększajaca ryzyko korzystania z p2p. Francja: 3 strikes law, wezwania do 'zapłaty za ugodę' weszły cyberlockers 'poprawiające' błędy p2p, zarabiają kasę na sharingu. najazd na megaupload, kryzys cyberlockers, wiele się zamyka W tym samym czasie- rozwój youtube, netflix i podobne. Streaming robi furorę, wiele serwisów pirackich for-profit. Cyberlockers się nie podnoszą, większość trafficu idzie na YT, Netflix, i podobne serwisy. Łatwość wyszukiwania i obsługi serwisów, zmieniony sposób zachowania użytkowników. Vevo. Jeśli artysty nie ma na YT to nie istnieje. Nowe, drakońskie warunki publikowania contentu na YT <- You are here.
Next up: sieci p2p zapewniające faktyczną anonimowość i bardziej odporne na cenzurę. Magnet links to pierwszy krok.
Oraz: https://github.com/micahflee/onionshare https://onionshare.org/
Oraz: http://tox.im/
Poza tym znów, eMule czy Napster zły, bo eroduje "copyright" i dzięki temu Google może. Przekaz: Google spoko, skurwysyńskie wykorzystywanie sytuacji spoko, ale jak ktoś pośrednio się do tego przykłada -- to gnuj.
re: pośrednio się przykłada: tak, gnój, bo mogli inaczej to wykorzystać. Mogli zmienić jebany świat, ale tego nie zrobili, zamiast tego dali korporacji kolejne dildo-samojebkę.
It became ripe for taking.
Zamiast opierdalać twórców cyfrowych narzędzi za nie posiadanie kryształowej kuli wolę opierdalać Google za chujowe działania, a jednocześnie starać się wspierać kolejne próby stworzenia nowych cyfrowych narzędzi. Jak Tox, Twister, OnionShare. Poprzez chociażby szerzenie Dobrej Nowiny na CryptoParty.
Nie mam czasu tego przeczytać teraz, jeżeli chcesz możesz podsumować.
O, pojawia się konkret, spin bails out.
Co z tego wyjdzie, trudno powiedzieć, ale jestem pewien, że znajdziesz metodę, by zmieszać to z błotem. Fire at will.
OK: jest to legislacja EU, więc niska adaptatywność do zmiennych rynkowych, duży lag zmian, exploit-prone by sztabs of corporate lawyers.
A z drugiej strony jak pójdzie zmiana w dobrym kierunku, nie da się jej łatwo cofnąć. I będzie to pierwsza zmiana w prawie autorskim w dobrym kierunku od ~100 lat.
On 2015-02-08 22:00, rysiek wrote:
No to teraz już wiesz, dlaczego jestem takim mocnym zwolennikiem mocnego copyleftu.
Nie wiem, wyjaśnij.
Next up: sieci p2p zapewniające faktyczną anonimowość i bardziej odporne na cenzurę. Magnet links to pierwszy krok.
Oraz: https://github.com/micahflee/onionshare https://onionshare.org/
Oraz: http://tox.im/
Next up: infiltracja tora wysokim priorytetem narodowych specopsów, bo terroryzm. They have the technology.
Zamiast opierdalać twórców cyfrowych narzędzi za nie posiadanie kryształowej kuli wolę opierdalać Google za chujowe działania, a jednocześnie starać się wspierać kolejne próby stworzenia nowych cyfrowych narzędzi. Jak Tox, Twister, OnionShare. Poprzez chociażby szerzenie Dobrej Nowiny na CryptoParty.
Google nie podjął chujowych działań, zrobili to co należało zrobić w danej sytuacji.
To tak jakbyś powiedział że lew nie powinien wpierdolić gazeli, tylko wyciągnąć apteczkę z dupy i ją leczyć.
Gdyby nie Google zrobiłby to FB, Microsoft, Samsung, czy inne korpo.
To jest rynek, jeżeli jest nisza i jej pierwszy nie wypełnisz, zrobi to ktoś inny.
Kto ponosi winę za stworzenie niszy i jej niewypełnienie?
Nie mam czasu tego przeczytać teraz, jeżeli chcesz możesz podsumować.
O, pojawia się konkret, spin bails out.
O, ktoś mówi że ma życie i robotę, nie będzie czytał stuffu na który nie ma wpływu, a Rysiek wyciąga stare argumenty antytraszowe.
Nie będe tego czytał i chuj, chcesz to podsumuj. Patrz, daję ci nawet możliwość zbiasowania tego na twój worldview. Chyba ze sam nie czytałeś.
Co z tego wyjdzie, trudno powiedzieć, ale jestem pewien, że znajdziesz metodę, by zmieszać to z błotem. Fire at will.
OK: jest to legislacja EU, więc niska adaptatywność do zmiennych rynkowych, duży lag zmian, exploit-prone by sztabs of corporate lawyers.
A z drugiej strony jak pójdzie zmiana w dobrym kierunku, nie da się jej łatwo cofnąć. I będzie to pierwsza zmiana w prawie autorskim w dobrym kierunku od ~100 lat.
Trufact. Ale nie wiemy jakie będzie miała konsekwencje. Mam nadzieję że skupia się na małych niezależnych wytwórniach i pojedynczych artystach, dając im możliwość i infrastrukturę godnego zarobku na swojej twórczości.
Also,
http://torrentfreak.com/netflix-sees-popcorn-time-as-a-serious-competitor-15...
Swoją drogą, niepokojące są ostatnie miesiące newsów na torrentfreaku.
Wygląda na to że odpływ userów z P2P powoduje że filesharing staje się coraz słabszy.
A to p2p stworzyło rynek który teraz obraca się przeciw niemu.
Niedługo pewnie p2p zostanie uznane za wystarczająco zredukowane, a ceny płatnych serwisów pójdą w górę...
Stay tuned for the next episode of Wolność Daje Dupy!
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 22:00:29 spin@hackerspace.pl pisze:
Stay tuned for the next episode of Wolność Daje Dupy!
Wiesz co? Odezwij się, jak będziesz miał jakieś konkretne pomysły rozwiązań. A tego typu defetyzm wsadź sobie w buty, będziesz wyższy.
On 2015-02-08 22:04, rysiek wrote:
Dnia niedziela, 8 lutego 2015 22:00:29 spin@hackerspace.pl pisze:
Stay tuned for the next episode of Wolność Daje Dupy!
Wiesz co? Odezwij się, jak będziesz miał jakieś konkretne pomysły rozwiązań. A tego typu defetyzm wsadź sobie w buty, będziesz wyższy.
Na chuj Ci moje pomysły, jak nie masz nawet 1% zasobów potrzebnych żeby je zrealizować?