mam nadzieję że temat nie jest za bardzo offtopowy dla Generała Bouncesa :).
Na chwilę obecną swapuje jakieś 3 systemy na dwóch kompach w zależności od tego co muszę zrobić. Potrzebuje XPka do zusów, 7ki do grafiki, luniksa żeby nie oszaleć, hakintosz na szczęście umarł i nie wraca, ale jakiś livecd jeszcze czasem odpalam jako disposable shit sleeve. Przepieprzanie danych między tymi układami jest jakimś cholernym koszmarem, a mnożnik burdlu wynosi 16**2.
Jako że wszystkie systemy które mam są w różnych stadiach zajebania na śmierć, tudzież są nie NSA-koszer (oh u ubuntu), to sobie tak pomyślałem że czas ten syf zrobić raz a dobrze, in b4 hulanie przeglądarką po netach z VMki jest zacne, in b4 youtube i flashplayer działają megalepiej niż html5, in b4 data portability, also trzymanie usług zewnętrznych (jakiś komunikator typu retroshare, jakiś sftp, mooooże jakieś usługi po http - zapakował bym to w VMkę bo nie uważam żeby trzymanie tego na mainie było jakoś megabezpieczne)
Tak więc VMki virtualboxowe pójdą sobie na nośniki zewnętrzne, a na kompach ma być coś co potrafi nimi hulać szybko i bezstresowo (chociaż z Xorgiem, bo Blender, tego z VMki nie chcę palić bo poleci na wydajności).
Giętu? Arsch? LFS? Polećcie mi coś proszę, nie ukrywam że mam motywację edukacyjną też.
(podoba mi się BSDowa config policy archa ale nie wiem jak to bangla w praktyce, grafikiem jestem)