On 2014-02-05 10:05, Petros wrote:
Nie wydaje mi się,żeby to była całkiem niewinna głupota. http://www.wired.com/opinion/2014/01/using-computer-drug-war-decade-dangerou...
To było do przewidzenia. Rząd nie lubi nie mieć kontroli nad czymś, a grupy typu Anonymous udowodniły, że de facto nie ma. No to oni teraz robią barrel roll sommersault żeby mieć.
Ludzie jak zwykle są idiotami. To trochę tak jakby Urłałcja szykująca się na wojnę z Paryżewem zrobiła prototyp czołgu i stwierdziła że jest wystarczająco dobry żeby nim Paryżew rozwalić, i nie potrzeba budować całej armii tego czołgu. No i oczywiście jadą tym czołgiem na paryżew, paryżew uruchamia swoją machinę wojenną i rozpierdala ten czołg. W urłałcji myślą: nic się nie stało, zrobimy więcej czołgu i się uda. W paryżewie myślą: le fuck, monsieurs, przynieście spychacze z kasą i najlepszych naukowców, musimy coś z tym zrobić, a może jeszcze swój kogel mogel ukręcimy. I bierzcie za dupę sąsiadów, bo urłałcje trzeba zdoić, żeby chaosu nie siała.
Tak sie kończy kopanie się z koniem, i wiara w to że bezkarnie można się wpieprzać na strony fbi, cia, białego domu, itp.
To co robi US to zwyczajna odpowiedź na wypowiedzenie cyberwojny, wobec przeciwnika nie mającego żadnych zasobów.
A żeby było śmieszniej, to te wszystkie grupki cyberterrorów poszły dokładnie tym trybem który jest promowany przez media Usańskie, czyli rambo, czyli kult jednostki, czyli superbohaterowie w służbie uciśnionemu narodowi, i łatwe miłe szybkie i przyjemne sukcesy które można odnieśc wobec stereotypowych Bad Guys którzy potem wracają do swojej nory planować dalej podbój wszechświata, ale im sie nie uda. Zamiast spokojnie sobie dziergać grassroots i pozytywistyczne działania które COKOLWIEK DAJĄ, to oni wybiegli na pole bitwy, prężąc e-muskuły w (zapewne kilkudniowuch) oparach testosteronu, a druga strona powiedziała 'lol what is this i don't even, barry, nuke it from the orbit, a patom tu wsio budziet kukurydza'.
Takie przysłowie: uderz w stół na nożyce się odezwą. Isn't this the case of pożyteczni idioci?