@Spin, RE przykład ze statkami - w takim przypadku zwykle ratuje się ludzi i to co się da łatwo, całą resztę spisuje się na straty - po to firmy się ubezpieczały, żeby nie musieć wyławiać ładunku.
RE obarczanie winy - nie ma sensu obarczać winą ofiar takich oszustw dlatego, że z definicji człowiek nie jest w stanie się przed nimi bronić - zwykłą drogą ewolucyjną oszuści stają się tak skuteczni jak to potrzebne, żeby ofiara dała się zrobić w balona. Ci, którzy nie byli, siedzą za kratkami. Walczyć trzeba z tymi, którzy oszukują innych.
On Sun Feb 08 2015 at 16:09:36 spin@hackerspace.pl wrote:
Chyba powinniśmy z tym na OT, głosy za, głosy przeciw?
On 2015-02-08 15:17, rysiek wrote:
Czekamy na oświecenie, как делать, как жыть.
Ile dekad już? Probowaliście przestać czekać?
Albo dlatego, że oceniają, że rozpierducha rynkowa na tych zasadach to tak naprawdę gra do własnej bramki. Naprawdę sądzisz, że da się zrobić rozpierduchę rynkową w taki sposób, by nie stać się drugim Google czy Fujsem (w najgorszym ze znaczeń)? Cóż, powodzenia, daj znać jak podejmiesz próbę, kupię popcorn.
Za dużo myślenia, za mało próbowania. Popkorn kup już teraz, człowiek nie staje się gruby w jeden dzień.
Ale nie doprowadzili do tej sytuacji SAMI, o to właśnie chodzi spin!! Oczywiście, że częściowo to ich wina, ale duża część tej winy spoczywa na Google i chujach, które ustawiają sytuację tak, a nie inaczej.
Nie zgadzam się. To tak jakbyś miał znany exploit w kernelu który byłby trudny do poprawienia, i byś napisał w licencji: "Okej słuchajcie cyberprzestępcy i specopsy, PLZ nie używajcie tego exploitu bo to nie fair, ok?"
Tu jestem bliższy zgody, ale nadal to nie jest 100% wyłącznie ich wina. "Doradcy kredytowi" wciskający pod krawatem kit, by opchnąć jeszcze 2 kredyty w miesiącu niczym -- NICZYM -- nie różnią się dla mnie od ciuli, którzy sprzedają garnki warte 500cbln za 20k cbln, wykorzystując naiwność, nieuwagę i brak znajomości prawa przez emerytów.
Sami kupili te garnki? Tak. Ale zgodzimy się chyba, że nie jest to *wyłącznie* ich wina, zostali zwyczajnie ograni przez oszustów, którzy mieli czas i możliwości znacznie lepiej się do tej akcji przygotować.
Ale na koniec dnia oni mają 20K, a emeryci garnki. Powodzenia z przebijaniem się przez demencję jednych i nieuchwytność drugich w swej białej zbroi na swym głodnym koniu, bo sprawiedliwość.
Pytanie pierwsze: jakie działania byś podjął żeby efektywnie zapobiec problemowi? Pytanie drugie: jaki timeline byłby potrzebny by to się stało?
Za greków i rzymian było takie fajne powiedzienie: "Nieznajomość prawa szkodzi"
Szkodzi, ale nie oznacza, że prawo nie wymaga zmiany i że drugiej stronie nie należy się karny kutas i kop w dupę.
Zbrodnia i kara. Karny kutas i kop w dupę. To jest złe myślenie w sytuacji kiedy kopiesz dupę która może cię zassać razem z całą Twoją wioską. I jeszcze gorsze gdy dupa jest thinktankiem który nie chce być ponownie kopnięty, ale robić swoje.
Kopanie w dupę jest jednym z powodów dla których korporacje wyszktałciły tak efektywne mechanizmy zapobiegania temu. Kopanie w dupę to takie trochę pisanie petycji. Lem, bajki robotów: ubijmy smoka większym smokiem. Ur doin it just now. Stahp.
Ale zobacz jak skuteczne mogą być technologie i ich samopropagacja: tor, bitcoin, szyfrowanie asymetryczne. Porównaj to z dynamiką rozwoju Fejsa, Tumblera, blogosfery, jutjuba...
Rozwiazania masowe, samopropagujące. The only way. How? Get resources, try harder.
Oczywiście, że jest to problem społeczny; ale rozwiązaniem nie jest przerzucanie winy wyłącznie na artystów-z-jutiuba/frankowiczów/babć-i- dziadków-z-garkami-za-20k. Takie neoliberalne pierdolenie, zdejmujące całkowicie odpowiedzialność (prawną, i moralną) z "perpetratorów" (Google/banków/oszustów) to enabler[1], i przy okazji czysta demagogia. Proste pseudo-rozwiązania typu "widziały gały co brały" są tyleż kuszące, co w żaden sposób nie pomagające rozwiązać problemu. I nie chodzi o to, by zaraz przekierować $miliardy do frankowiczów czy "zakazać Google", bo to również nie jest rozwiązaniem problemu. Rozwiązania problemów społecznych *nie są proste*. Zamiast pieprzyć w stylu "mogła się nie ubierać w mini i nie chodzić po mieście wieczorem"[2], zachęcam do znalezienia lepszych metod dania upustu potrzebom krasomówczym.
def masowiec, kontenerowiec = pojebana sytuacja Wyobraź sobe że masowiec wpierdala się w kontenerowiec na środku oceanu spokojnego. Tryb działania A:
- dopierdalasz do nich szybko kilkoma samolotami jednostki ratunkowe,
pompujesz z nich wodę, wypalasz z nich paliwo żeby były lżejsze, wypierdalasz część ładunku za burtę.
- dowozisz do nich jednostki naprawcze, spawasz, naprawiasz
- ETA pół roku, klepiesz w dupę, puszczasz do portów, dalej wożą stuff,
trochę krzywo płynąć, ale cóż, life. Tryb działania B:
- Ratujesz załogę (30 ludzi, 1 heli transportowy)
- Dajesz statkom zatonąć, ew. zabezpieczając niebezpieczne ładunki
wcześniej.
- Minimalizujesz straty jeśli warto (ładunek platyny etc)
- Robisz update softu radarowego i autopilota dla wszystkich statków z
tymi modelami hardware, ew. wymieniasz na nowe.
- Budujesz dwa nowe statki o większej pojemnośći i prędkości z
wykorzystaniem nowszych technologii.
Płakanie nad rozlanym mlekiem to zły modus operandi.
Czy usprawiedliwienia na nieefektywność i brak optymalizacji nazywają się neoliberalizmem w nowomowie?
Taki mindset powoduje że ludzie nie są w stanie podjąć efektywnych przeciwdziałań, tylko patchują status quo żeby mniej uwierał.
General mailing list General@lists.hackerspace.pl https://lists.hackerspace.pl/mailman/listinfo/general