Łatwiej i szybciej chyba ztriangulować pozycję nadajnika, podjechać, złapać dowcipnisia i wlepić mu taki mandat, żeby do końca życia nie było go stać na takie zabawki.
Już miałem Ciebie poprzeć, ale przypomniałem sobie, że to właśnie jest istotna kwestia - zabezpieczenie przed triangulacja/namierzaniem. Myślałem kiedyś o tym w kontekście nieco innych urządzeń ale taki sygnał do drona, gdzie Ty kontrolujesz technikalia i odbiornika, i nadajnika (drona i sterowania), to jest o niebo łatwiejsze zagadnienie technologiczne.
Wyobraź sobie nie tylko / nie tyle skakanie po częstotliwościach co sygnał skaczący z różnych nadajników.
Osobiście jestem za rejestracją dronów, tak jak wszystkich innych legalnych statków powietrznych. (Balony i spadochrony mają numery i jakąś formę książki lotów, to z dronami można podobnie). Wyeliminujemy w ten sposób właścicieli regularnie naruszających przepisy. Niestety zostaje problem zjawisk incydentalnych.
A teraz sobie wyobraźmy dronowe 9/11 - co mi da triangulacja i namierzenie dowcipnisia jak taki zdalnie sterowany model wybije mi oko albo utnie głowę wirnikiem? Różnica między dostępem do boeinga/szybowca a dostępem do drona jest chyba oczywista. Nie zakładam, że ataku dokona al-kaida, ale poważnie rozważam teroryzm rodem z ugrupowania al-kohol.
Problem jest palący bo pijany to rzadko ma dostęp do samolotu a dron jest w zasięgu portfela i nic nie ogranicza dostępu do sterowania po spożyciu.
Pozdrawiam Dominik