No cześć,
Na wstępie zaznaczam, że to bardzo fatalnie, że nie potrafisz odpowiadać na argumenty drugiej strony. Jak zaczniesz odpowiadać pod konkretnymi fragmentami czyjejś wypowiedzi - jak to robi dużo osób na tej liście - to może zamiast swoich wydumań dołączysz do dyskusji? Nie wiem, może?
W dniu 2015-09-10 23:17, Dominik Tabisz napisał(a):
dlnx miło, że podajesz kontrargumenty. Myślę, że będą bardzo przydatne w sporze z KZK_GOP. Rzuciłem tutaj rekonstrukcje argumentów za kartami po to, by zobaczyć jak możemy je zbijać, jakie mamy szanse.
Cokolwiek to ma znaczyć.
Szczególnie fajny jest ten fragment o chuliganach :) A dodajmy jeszcze chuligana, który kogoś okradnie z portfela i karty na przejazdy dostaniemy przykład kradzieży tożsamości przy współudziale systemu, który niby miał nas chronić. Zasugerowałeś ciekawy kierunek zbijania argumentów o bezpieczeństwie.
Po prostu pokazałem jak idiotyczny jest to punkt, a nie rozwinąłem Twój "argument".
inb4 złodziej, chuligan, terrorysta - same shit.
Niemniej uważam, że skupiasz się tylko na jednym aspekcie problemu - czyli prywatności.
Walisz hardo w snopowiązałkę. Skupiam się na tym, że zbieranie danych osobowych na karcie jest po prostu idiotyczne. Prywatność to rykoszet, który jest po prostu szkodliwy.
Myślę, że KZK_GOP ma gdzieś i naszą prywatność i bezpieczeństwo a liczy się zysk oraz ewentualne kontrakty dla znajomych królika. Nie wprowadzam tu żadnej teorii spiskowej - ot KZK_GOP to normalnie funkcjonująca na rynku firma i trudno by zachowywała się inaczej.
Powiedz mi - jak będzie w akapie?
Nie widzisz kto by kupował papierowe świstki zamiast miesięcznych - ot ktoś, komu się miesięcznego nie opłaca kupować. Miesięczny to 126 zł. Jednorazowy bilet to 3.20 zł. Czyli jak nie jedziesz 40 razy w miesiącu to się nie opłaca.
Z jakiegoś powodu nie ma takiego rozwiązania. Powoływałeś się na hurr durr teorię rynku, hum?
Co do spornego numeru z kartą (punkt 4) wyobraź sobie, że jednorazowo chcesz z dworca dojechać do HS. Teraz wyskakujesz z 3.20 zł (6.40 w obie strony). Po wprowadzeniu kart będziesz musiał wyskoczyć z 10-30 zł. Owszem możesz to potem odjeździć ... tylko po co Ci taki bilet jak nie zamierzasz więcej jeździć bo jesteś np. z Gdańska.
Jak wyżej.
Wróćmy do kontraktów - nie wiem, czy zauważyłeś ale w części autobusów już są te czytniki. Jeszcze wyświetlają, że są nieczynne ale już są. Czyli ktoś już wziął za nie kase. Stąd uważam, że jesteśmy na niemal przegranej pozycji.
Obawiam się, że to tak nie działa. Dlaczego sprawą nie miałoby się zainteresować GIODO? W Warszawie retencja danych nie przeszła.
spin - nie tylko Ty stawiasz na "ciekawą praktykę" - nie wiedziałem tylko kto mógłby faktycznie na tych informacjach zarobić. Kiedyś słyszałem o japońskim pomyśle usługi - rodzic za opłata mógł śledzić czy dziecko już wsiadło do pociągu, to miało sie opierać na zbieraniu danych z podobnego systemu czytników. Nie boję się żadnego CBA czy innego szpionwywiadu - te dane zwyczajnie zostaną sprzedane agencjom marketingowym. To nie jest żaden spisek na rzecz śledzenia nas przez służby, to zwykły biznes. Być może jakieś be-media czy business consulting wkrótce rozszerzy zakres usług - i to wszystko za nasze bilety i podatki.
Może jakaś bibliografia do tego akapitu? Czy Ty naprawdę uważasz, że świat musi funkcjonować tak, jak to sobie wymyślisz?
Pozdrawiam ziomeczq dlnx``