Dnia czwartek, 10 września 2015 16:48:01 Kamil Gałuszka pisze:
Hej,
Nie widzę wielkich szans na skuteczność listów. Dodatkowo KZK_GOP to lokalny monopolista. Zastanawiam się jak ich legalnie uderzyć po pieniądzach na tyle by wycofali te czytniki i karty.
Celem listu nie jest, pisanie dla pisania ale, stworzenia przestrzeni do dialogu o problemie. A na FB jak widać, KZK GOP w te rozmowy o problemie wchodzi. To, że wycofuje się kiedy brakuje im argumentów to już inna broszka. Do tego istotne jest zwiększenie świadomości społeczeństwa. A edukacja na problemy prywatności zawsze w cenie. Jeżeli lokalne media podchwycą taki otwarty list, to IMHO zagwozdka dla KZK GOPu, jak to ugryźć.
Poza tym, z góry zakładać siebie na straconej pozycji nie jest fajne. KZK GOP jest finansowany z pieniędzy publicznych co też stawia nas w innej pozycji, niż gdyby to był zupełnie prywatny przewoźnik.
Rzucam przykład jednej z wielu wysoce pożytecznych analiz które możesz prowadzić wtedy, gdy trackujesz pasażerów. Znajomość czyjegoś nazwiska do takiego trackowania nie jest oczywiście konieczna, ale w praktyce i tak nie da się tego uniknąć - kto kupuje hipotetyczne bilety miesięczne "na okaziciela" *zawsze* gotówką?
TeMPOral nikt nie kontestuje kwestii analizy danych żeby optymalizować komunikację dla mieszkańców. Ba jestem za! W końcu dzięki temu masa problemów może być zobaczona podczas analizy czy zapuszczenia jakiejś maszyny uczącej dla wytyczania nowych tras. A to zysk dla przewoźnika i zysk dla pasażera. Technologie są po to by rozwiązywać problemy mam wrażenie, że to jest oczywiste.
A gdyby tak sieknąć zapytanie z UDIP o część te dane? Czy KZK GOP jest przedmiotem realizującym zadania publiczne? Jeśli tak, może poprosić ich o dane z biletów należących do burmistrza, prezydenta, polityków zamieszkałych na terenie GOP? Wydaje mi się, że mógłby to być ciekawy case, i może nawet lepsze, niż list otwarty. :D