W dniu 11.08.2015 o 00:42, Dominik Tabisz pisze:
Myślę mniej więcej w tą stronę: wywalić całą pirotechnikę a w zamian sprężyną lub sprężonym powietrzem wyrzucać w górę diodę ze źródłem zasilania i spadochronem. To ma świecić tylko przez czas opadania, ale dostatecznie jasno by konkurować z pirotechniczną rakietą sygnałową. Niby to będzie cięższe od tekturowej czy plastikowej łuski - to jest problem. Ale w zamian może być mniejszym zagrożeniem pożarowym. No i mniej niespodzianek typu proch co namoknie. I teraz znowu wracamy do problemu bezpiecznych dronów i przepisów bo ten mój pomysł to wszak pogranicze - obiekt wznosi się w powietrze i powoli opada. Nie do końca kontrolujemy gdzie spadnie.
To nie jest dobry pomysł, ze względów ekologicznych. Zobacz jaki śmietnik jest po sylwestrze na każdym blokowisku w tym kraju. I teraz pomyśl, że to wszystko zamiast z papieru/tektury (który rozkłada się w parę tygodni) jest zrobione z plastiku (który rozkłada się parę wieków). Co prawda wtedy można by liczyć na nasze polskie ekologiczne commando do odzyskiwania surowców wtórnych ze śmietników, które pewnie sporą część tego by wyzbierało do swoich wózeczków ze złomem, ale skala problemu ekologicznego i tak jest znacznie poważniejsza. O kosztach produkcji nawet nie wspomnę.