On 09/05/2014 10:57 AM, Petros wrote:
On 05.09.2014 10:40, nigma@sheep.art.pl wrote:
Ale właśnie istotą tego artykułu było pokazane, że przy współdzielonych zasobach dochodzi do tragedy of the commons. Jak chcesz konkurować używaniem filtrów z korporacją nieużywjącą filtrów w tym przykładzie z artykułu? Oczywiście, jeśli masz osobną sieć stawów, na które nieużywanie filtrów przez korporację nie wpływa, to możesz konkurować. Ale dopóki siedzicie na tych samych zasobach, to nie masz jak.
A i owszem, masz jak. Uniwersalna odpowiedzią na umysłową tragedię krytyków the commons (tłukliśmy to w zeszłym roku) jest, że the commons = współdzielony zasób + zestaw zasad ochrony i zrównoważonego wykorzystania tegoż + społeczność nadzorująca tenże zasób.
Jeżeli jeden z członków społeczności (albo zewnętrzny freerider) łamie zasady, to sa na niego nakładane sankcje (zwykle eskalowalne), aż przestanie.
Czyli nie konkurencja, a samoregulacja i jej rozprzestrzenianie jest odpowiedzią na molocha. Tak, jak to jest z samozarządzaniem HSem. :-)
Zabawne - właśnie zacząłem tłumaczenie następnej książki, co może byc a'propos. :-)
To z kolei jest jak stwierdzenie, że *oczywiście*, że P=NP, tylko potrzebujesz wyrocznię. Oszukujesz, wprowadzając do układu zewnętrzne siły. Tylko w naszej rzeczywistości żadna z tych sił zewnętrzna nie jest i Zła Korporacja(tm) ma taki sam albo i większy wpływ na ustanowienie i egzekwowanie tych zasad oraz lobbistów w tych społecznościach. I to też artykuł dość ładnie opisuje. Jak masz zwierzchni nadzór, to problem staje się trywialny. Ale zwierzchniego nadzoru nie masz, nie masz zewnętrznych sił, nie masz dopływu środków z zewnątrz, nie możesz się wyprowadzić na inną planetę.