Dnia sobota, 7 marca 2015 13:40:39 spin@hackerspace.pl pisze:
On 2015-03-07 13:12, rysiek wrote:
Całe to porównanie jest o kant dupy potłuc.
To zależy kogo spytasz. Jeśli spytasz mnie, prawdopodobnie odpowiem Ci, ze to nie ma znaczenia, jeżeli potrafisz wyciągnąć z tego porównania wnioski które popchną Cię do niestandardowego działania, do myślenia poza pudełkiem.
I znów ogólniki. Czekam na konkret: co *konkretnie* można, o Oświecony, wyciągnąć z tego porównania?
Ale doceniam Twój fetysz efektywności.
Doceń też swój - człowiek żyje ok. 80 lat. Jeżeli nie zobaczysz efektów swojej pracy za życia, po co próbować? Jeżeli powinie CI się noga lub przyjmiesz złe założenia, nie będzie drugiej szansy, i będziesz świadkiem tego jak wali się wszystko co zbudowałeś.
Doceniam. I działam tak, by osiągać efekty, które mnie interesują. I wiesz co? Osiągam efekty, które mnie interesują.
Also, ta dyskusja nie ma sensu. Ty znów ciepniesz jakimś z dupy wyjętym porównaniem lub sentencją, którą można interpretować na milion sposobów, a ja znów będę jego robił analizę. Jeśli będziesz miał ochotę na konkretną, sensowną dyskusję, daj znać, spotkamy się na piwo/kawę/herbatę i podyskutujemy. Ale wylewanie na liście sraczki takiej, jak dotychczas nie ma sensu.
Nie czytasz moich maili w całości. W przedostatnim napisałem, że - parafrazując - jeżeli zdecydujesz się wyjść ze swojego ogródka uformowanych opinii, i zaczniesz myśleć o problemie kreatywnie, osiągniesz pewne wnioski które spowodują że będziemy mogli o problemie porozmawiać w sposób przynoszący pewne wnioskowanie i ustalający pewne niewiadome i możliwe sposoby działania - to ja stawiam herbatę.
Wiesz co? Wyciągnę wniosek i ustalę jedną zmienną: jesteś zwyczajnie pretensjonalnym dupkiem, który uważa, że wyskoczył na wyższy poziom rozumienia świata i ma wrażenie, że to daje mu mandat do wpierdalania się w dyskusje, rzucania od niechcenia mądrze brzmiących haseł przeplatanych z popartym poważnym kiwaniem głowy "wiem, ale nie powiem, sam wymyśl".
Twierdzę, że za kotarą nie ma nic. Nawet Zonka. Bo gdyby coś tam było, nie musiałbyś stosować sztuczek typu "jak wyjdziesz z ogródka własnych uformowanych opinii", tylko podrzucił byś konkretną swoją opinię, z którą można by podyskutować.
Dopóki to nie nastąpi, ja przyjmuję strategie wyśmiewania opinii. Opinie są powodem pierdolenia o głupotach, bez woli sprawdzenia, stestowania.
That's, like, just your opinion, man.