Dnia poniedziałek, 23 czerwca 2014 11:46:51 TeMPOraL pisze:
Siłą racjonalności jest zdolność przewidywania; jeśli ludzie wchodzą na strony coraz mniej, to w istocie "oczekiwanie, że ludzie po prostu wejdą na zwykłą stronę jest irracjonalne".
Nie, to idzie z drugiej strony. To nie ludzie wchodzą na strony coraz mniej, to ludzie *TWORZĄ* coraz mniej stron (a zamiast tego tworzą ersatz-strony na Failbooku). Bo to wygodne i łatwe.
Po czym suddenly główny kanał komunikacyjny zostaje odcięty.
Nie podoba mi się tendencja do załatwiania wszystkiego przez FB, ale to głównie ze względów UX-owych (np. wciąż wolę mailing listy od grup facebookowych, choć te drugie się ciągle poprawiają). Jednak sam po sobie widzę, że FB zaczyna stanowić coraz większy procent mojej aktywności sieciowej.
Ale wynika to z Twojej świadomej decyzji i wyważenia za i przeciw, czy jest to nie do końca zależne od Ciebie?
Facebook jest dobrze zrobionym kawałkiem Internetu. Widać to wprost z tego, jak, ile i przez ile osób jest używany. Twierdzenie inaczej to zaślepianie siebie; odrzucanie rzeczywistości na rzecz tego, co wydaje się, że powinno być ze względu na jakąś własną teorię moralną.
Chciałbym żyć w świecie, w którym mogę wybrać, z której sieci społecznościowej korzystam (lub nie), i nie jest do tego przywiązana kwestia tego, czy mogę uczestniczyć w tym czy innym kole naukowym, takiej czy innej manifestacji, czy komunikować się z takim czy innym Zenkiem.
Podobnie Instagram - ma swoje minusy, ale wygrywa wciąż swoim UX oraz faktem, że jest popularny / ma markę.
Raczej obecnie popularność i marka. Nieśmiertelny efekt sieci.
WWW to nie tylko socjale w taki sam sposób...
Socjale to nie tylko Facebook. That's the point.
...w jaki Internet to nie tylko WWW.
...po czym zaraz...
(Wysłane z telefonu / sent from a phone)
Well. :)