dlnx miło, że podajesz kontrargumenty. Myślę, że będą bardzo przydatne w sporze z KZK_GOP. Rzuciłem tutaj rekonstrukcje argumentów za kartami po to, by zobaczyć jak możemy je zbijać, jakie mamy szanse.
Szczególnie fajny jest ten fragment o chuliganach :) A dodajmy jeszcze chuligana, który kogoś okradnie z portfela i karty na przejazdy dostaniemy przykład kradzieży tożsamości przy współudziale systemu, który niby miał nas chronić. Zasugerowałeś ciekawy kierunek zbijania argumentów o bezpieczeństwie.
Niemniej uważam, że skupiasz się tylko na jednym aspekcie problemu - czyli prywatności. Myślę, że KZK_GOP ma gdzieś i naszą prywatność i bezpieczeństwo a liczy się zysk oraz ewentualne kontrakty dla znajomych królika. Nie wprowadzam tu żadnej teorii spiskowej - ot KZK_GOP to normalnie funkcjonująca na rynku firma i trudno by zachowywała się inaczej.
Nie widzisz kto by kupował papierowe świstki zamiast miesięcznych - ot ktoś, komu się miesięcznego nie opłaca kupować. Miesięczny to 126 zł. Jednorazowy bilet to 3.20 zł. Czyli jak nie jedziesz 40 razy w miesiącu to się nie opłaca.
Co do spornego numeru z kartą (punkt 4) wyobraź sobie, że jednorazowo chcesz z dworca dojechać do HS. Teraz wyskakujesz z 3.20 zł (6.40 w obie strony). Po wprowadzeniu kart będziesz musiał wyskoczyć z 10-30 zł. Owszem możesz to potem odjeździć ... tylko po co Ci taki bilet jak nie zamierzasz więcej jeździć bo jesteś np. z Gdańska.
Wróćmy do kontraktów - nie wiem, czy zauważyłeś ale w części autobusów już są te czytniki. Jeszcze wyświetlają, że są nieczynne ale już są. Czyli ktoś już wziął za nie kase. Stąd uważam, że jesteśmy na niemal przegranej pozycji.
spin - nie tylko Ty stawiasz na "ciekawą praktykę" - nie wiedziałem tylko kto mógłby faktycznie na tych informacjach zarobić. Kiedyś słyszałem o japońskim pomyśle usługi - rodzic za opłata mógł śledzić czy dziecko już wsiadło do pociągu, to miało sie opierać na zbieraniu danych z podobnego systemu czytników. Nie boję się żadnego CBA czy innego szpionwywiadu - te dane zwyczajnie zostaną sprzedane agencjom marketingowym. To nie jest żaden spisek na rzecz śledzenia nas przez służby, to zwykły biznes. Być może jakieś be-media czy business consulting wkrótce rozszerzy zakres usług - i to wszystko za nasze bilety i podatki.
Oglądam sobie stronę KZK_GOP bilety będą prócz papierowych 1) Na telefon - za 50 groszy smsem rejestruję się w systemie i pobieram aplikacje mobilet - może to jest bezpieczniejsze i mniej nas śledzi? Ktoś rozwieje obawy dotyczące prywatności? http://www.mobilet.pl/
2) Karta ŚKUP czyli robią sobie prywatną kartę płatniczą na doładowanie - zapłacimy nią za przejazd, może w jakimś muzeum .., ot powstaje kolejny parabank. http://start.kartaskup.pl/poznaj-skup#punktyobslugi
Widzę tu dwie złe sprawy - zapłacimy więcej (powtarzam pieniądze na jakimkolwiek prepaidzie czy koncie to darmowy kredyt, którego klient udziela sprzedawcy tego prepaida) a do tego sami się zapisujemy do inwigilacji (żeby właściciel sieci inwigilacyjnej mógł zarobić sprzedając dane z inwigilacji)
Zastanawiam się, czy ten casus z Holandii dałoby się powtórzyć u nas? Zapewne ta baza danych będzie czysta jeśli chodzi o zabezpieczenia wymagane przez GIODO. Niemniej zakup karty będzie równoznaczny z wyrażeniem zgody na zbieranie i przetwarzanie danych wrażliwych. Czy lokalny monopolista ma prawo taką zgodę wymuszać? Jak to jest od strony prawnej?
Pozdrawiam Dominik