Ogólnie nie podoba mi się, że obie strony w sprawie monitoringu używają hurr durr argumentów zamiast sprawdzić.
Panoptykon częściowo kiedyś sprawdził, np. tutaj: http://panoptykon.org/files/panoptykon_cctv_seminarium_10-10-2012.pdf
Oczywiście wnioski zabarwione wizją Panoptykonu, że monitoring to zło wcielone. :) Taka manipulacja jest smutna. Albo nagłaśniają *możliwe* skutki, oczywiście te, które są dla nich wygodne. Równie dobrze mógłbym czytać jakiś Fakt czy inną gazetę.
Ja bym chciał prawdziwe skutki, mierzalne. Skonstruować i uruchomić badania, zrobić z kwestii hurr durr argumentatywnej (jak wszystkie "trudne tematy") prawdziwą socjologię. Jeśli kwestionują adekwatność rozwiązania, powinni zademonstrować (lub chociaż dobrze zaproponować) lepsze i nadal ekonomicznie możliwe do zrealizowania, mające szanse na rozwiązanie tego samego problemu.
Ładnie jednak namalowali problem "monitoringu" w Polsce - nikt nie wie kto za to odpowiada, rzadko dostępne są zasady korzystania. Cudzysłowy moje, bo z reguły nie wiemy, co i jak jest monitorowane.
Nie opublikowali informacji o tym, co ludzie rozumieją przez pojęcie monitoringu i z jakich zastosowań zdają sobie sprawę. Dostaliśmy za to stertę ogólników. Nie opublikowali dokładnych wyników o rozumieniu pojęcia bezpieczeństwa. Byłyby przydatne choćby po to, aby wiedzieć, jakie problemy należy rozwiązać, z czy bez monitoringu. Nawet nie podali rozmiarów próbek (tzn. liczby badanych) w tym dokumencie - próbuję znaleźć lepszy, ale nie wychodzi mi to.
R.