Dnia poniedziałek, 26 stycznia 2015 22:21:14 spin@hackerspace.pl pisze:
Przepraszam, ale czuję się w obowiązku.
Niezamaco. Znacznie to lepsze, niż shitposting.
Martwi mnie to że ktoś wogóle rozważa pracę nad danymi sensitive w przestrzeni publicznej, czy to ze słuchawkami, czy to z magią na BT, czy konteneryzacją i szybkimi rękoma.
Tego się nie robi.
Nie, nie robi się. Ale dane nie muszą być ubersensitive. Mogę chcieć pracować nad not-so-sensitive data, ale być paranoikiem i mimo wszystko mieć jakieś dodatkowe zabezpieczenie poza szybkością rąsi.
Idzie o to, że dodatkowe zabezpieczenia zwiększają zakres danych, z jakimi mogę (gdy muszę) pracować w mniej-niż-idealnych warunkach. A to czasami jest istotne.
To jest rzecz tak bardzo podstawowa że ten wątek powinien być smutkaniem i/lub śmiechaniem z Ulbrichta za popełnienie tak debilengo błędu.
Ale przecież w dużej mierze jest.
Jeżeli chcesz korzystać z danych sensitive w przestrznie publicznej, to robienie tego na urządzeniu o paradygmacie laptopa jest warte czterech shitpostujących spinów rozpieprzających nie wątek na liście HSowej, ale pasek na TVN24, aż dziw bierze że nikt nie wspomniał o założeniu na eran folii podwyższającej prywatność.
A gówno. "Sensitive" nie jest zerojedynkowe. Jak wyżej -- im lepsze zabezpieczenia, z tym większym zakresem potencjalnie można pracować w tym mniej bezpiecznych środowiskach.
Pomijam już fakt że jedyne bezpieczne rozwiązanie hardware'owe dla danych o takiej skali szkodliwości powinno być customowe, dopasowane do warunków, i z zabezpieczeniem wielostopniowym zarówno informatycznym, elektronicznym jak i strukturalnym.
Noi zgoda. Porozmawiajmy o tym, czym mogłoby być.
Rozważania w tym wątku są tak dziwne że raz po raz sprawdzam czy dzisiaj nie jest piątek wieczór.
Nie jest.
A to ze słuchawkami już się kiedyś pojawiło AFAIR, więc so much origional omg.
Fajnie, ja nie widziałem, spin taki mądry i ściągnął całe Internety na dyskietkę, a się nie podzielił. Nie uszanowanko. Nie wow.