On Fri, Oct 02, 2015 at 10:25:03PM +0200, Tracerneo wrote:
2015-10-02 22:19 GMT+02:00 Piotr Pies Ostrowski hackerspace@314es.pl:
A szukanie sensownych nauczycieli?
To byś musiał raczej założyć własną szkołę i zatrudniać po rzeczywistych umiejętnościach, a nie papierach.
Ale nie masz obowiązku posyłania dzieciaka do tej szkoły a nie innej. U mnie gimanzjum było wybierane na podstawie nauczycielki matematyki i o ile reszta grona pedagogicznego była lepsza czy gorsza, to akurat matma była rzeczywiście dobra. Trochę gorzej jak chcesz mieć ze wszystkiego wybitnych nauczycieli, ale osobiście nie wierzę by coś takiego było możliwe - dużo łatwiej robić fajne ambitne lekcje jeżeli klasa wykazuje jakiekolwiek zainteresowanie/zdolności, a nie będą dzieciaki zachwycone wszystkimi przedmiotami, zawsze któreś będą gorsze.
Zauważ też, że nauczanie domowe nie wyklucza tutorów, korepetytorów, kursów czy szkół prywatnych (ostatnia opcja trochę inna, bo to nadal szkoła i można prowadzić edukację względnie standardową drogą szkolną).
Korepetytorów nie wyklucza, ale kontakt z rówieśnikami ogranicza i to o to mi chodziło. W szczególności niezbyt widzę socjalizowanie się dzieciaków które praktycznie nie uczestniczą w grupach (tak, wiem, zajęcia dodatkowe itd, ale tutaj jednak będziesz miał dużo bardziej wyselekcjonowane grupy z tego zaletami i wadami).