hej,
W dniu 26 stycznia 2015 20:11 użytkownik Piotr Szotkowski chastell@chastell.net napisał:
Łukasz 'Cyber Killer' Korpalski:
Jak już drążymy temat to warto wspomnieć że durne tłumaczenia tytułów filmów są nie tylko u nas: http://www.cracked.com/blog/5-insane-ways-movie-titles-are-translated-around...
Już miałem napisać coś o braku perspektywicznego myślenia podczas polskiego tłumaczenia tytułu „Szklanej pułapki”, ale przypomniało mi się, że „Die Hard” pewnie nie da się zbyt dosłownie przetłumaczyć na żaden słowiański język.
No więc właśnie. Dużo w tym wątku zostało powiedziane. I wiele wypowiedzi świadczy o niezrozumieniu tego, że różne wyrazy w różnych językach mają różne pola semantyczne. Do tego kontekst kulturowy, potencjalne gry słów, itd.
Tłumaczenie nie polega na wiernym przekładzie wyrazów z języka A do B, bo wtedy mamy „chłodną historię, bracie” i „zróbcie hałas”. Przy czym oczywiście ma też duże znaczenie *co* jest tłumaczone. W skrajnym przypadku -- tłumaczenie poezji -- dobre tłumaczenie jest często praktycznie nowym wierszem.
Jak najbardziej można i należy się spierać o to, czy tłumaczenie „Black Hat” na „Haker” jest słuszne. Ale w sensie takim, czy ono oddaje *sens*. Czy będzie zrozumiane tak, jak chciałby tego reżyser filmu. A nie, że źle, bo Black Hat to „czarny kapelusz”.
J.
PS. Jak się tak dobrze zastanowić, to „Wirujący Seks” wcale nie jest takim bardzo złym tłumaczeniem „Dirty Dancing”. :P