Witam.
W Twoim liście datowanym 12 stycznia 2014 (14:53:26) można przeczytać:
ŁDŁ> On 12.01.2014 14:39, spin wrote:
Dawajcie re na priva a potem solution na listę, nie ma sensu śmiecić tak na general.
ŁDŁ> Według mnie ma bardzo dużo sensu i nie nazwałbym tego "śmieceniem". ŁDŁ> Każde potencjalne rozwiązanie, mimo że w tym przypadku nietrafione, jest ŁDŁ> potencjalnym rozwiązaniem dla potomnych czytających ten wątek, którzy ŁDŁ> kiedyś mogą mieć problem podobny, dający się rozwiązać na jeden z ŁDŁ> wymienionych sposobów.
ŁDŁ> No i podbijam odpowiedź Remigiusza, też bym stawiał że problem jest ŁDŁ> bardzo związany z samym kernelem Derpiana, skoro nic w dmesgu nie ŁDŁ> siedzi, ani w lsusb. Tak jakby kontroler nie odpowiadał, bo jakby ŁDŁ> urządzenie USB było dziabnięte, to raczej wyświetliłby unknown usb ŁDŁ> device. No i oczywiście jest też szansa, że fizyczne porty mają jakieś ŁDŁ> zwarcie na liniach danych, albo kontroler zwiera, albo jest wyłączony w ŁDŁ> biosie, a mimo wszystko dalej podaje prąd.
ŁDŁ> Możliwości jest sporo. Możesz też odpalić LiveCD Ubuntu, żeby ŁDŁ> zdeterminować czy problem jest faktycznie hardware'owy, czy problem ŁDŁ> jest z kernelem. Na Ubuntu imo powinno działać. Jeśli na Ubuntu nie ŁDŁ> zaskoczy USB driver, to jest też możliwość, że jest to jakiś chujowy ŁDŁ> bliżej niezidentyfikowany kontroler, do którego Linux nie doczekał się ŁDŁ> drajwerów.
Problem w tym że nie bardzo mogę wyłączyć tego linuksa - biega tam kluczowy proces szpiega :(
I tak dobrze, że to nie windowz z pierdylionem restartów po zainstalowaniu czegokolwiek.