2014-12-01 13:36 GMT+01:00 antoszka antoni@hackerspace.pl:
Tako rzecze Robert Sebastian Gerus (2014-12-01, 13:32):
Nvm, to się teraz nazywa app-office/calligra, wciąga 3/4 KDE i wywraca mi system do góry nogami, więc kthx.
Czyli wciąga to, co większość dopracowanych i spójnych aplikacji pod linuxowe biurko i tak wymaga.
Np.?
np K3B. Czy wspomniana krita. Czy nawet konsole które wydajnością i poprawnością renderowania bije na głowę urxvt (a już zwłaszcza urxvt bez patchy), nie wspominając o tych opartych o libvte aka "uruchomiłem «make -j» zdalnie a wiatrak włączył mi się lokalnie». Kiedyś wymieniłbym tu też KMail, ale go popsuli. Kleopatra jest całkiem wygodnym narzędziem dla linuxowego endjuzera do ogarniania gpg. Cały pakiet kdeedu też jest pełen dobrze zrobionych aplikacji, głównie pod kątem - jak nazwa wskazuje - edukacyjnym. Chociażby ktouch.
A dlaczego? Bo każdy kto ma trochę oleju w głowie i nie ma odgórnych innych wymagań, gtkupy nie dotyka programując.
…
W sumie to nie rozumiem Twojego hejtu i trolla na tym punkcie.
Toolkit który powstawał przez organiczny wzrost i wychodził im organiczny burdel - programistom gimpa brakowało jakiejś kontrolki to ją dodawali, bez patrzenia jak to się ma do spójności czy jakiegoś ogólnego projektu. O przepraszam, nie było projektu… W gtk2 /trochę/ to ogarniali i dodali kilka już-nie-jesteśmy-w-latach-80tych ficzerów, jak wsparcie unicode. Ale co z tego, skoro gtk2 już nie jest rozwijane a w gtk3 robią burdel z api co wersję i psują kompatybilność tak często, że porty gtk3 aplikacji są porzucane i albo zostają/wracają na gtk2 albo portują na qt. Na dokładkę gtk2 praktycznie nie wspiera niczego poza X11 (nie, wyglądanie jak dzieło sztuki nowoczesnej na wystawie malarstwa renesansowego nie można zaliczać jako wsparcie) więc jest jeszcze mniejsza motywacja by się tego trzymać.
Nie nazywałbym tego "hejtem" czy "trollem". Po prostu nie toleruję /gorszych/ rozwiązań.