Dnia piątek, 7 sierpnia 2015 17:23:48 vuko pisze:
On 08/07/2015 04:57 PM, rysiek wrote:
Po pierwsze: nie "internautom" tylko "obywatelom". Bardzo bym chciał, by politycy ogarnęli prostą prawdę, że nie ważne, jakim kanałem rozmawiają, rozmawiają z *obywatelami*: http://rys.io/pl/43
Po drugie, nie spotka się z obywatelami czy "internautami", tylko z bardzo konkretnym zbiorem obywateli korzystającytch z bardzo konkretnego medium.
Czy tylko mi się tak wydaje, że te dwa punkty są ze sobą całkowicie sprzeczne (chyba że media i kanały to zbiory rozłączne).
Tam są dwie sprawy.
Sprawa pierwsza: po wuj mówić o "internautach", czemu to służy w takim kontekście? To grupa uprzywilejowana? Czy może mniejszość? Czy o co chodzi? Nie można powiedzieć, że prezydent spotka się z *obywatelami*?
Jakby siedział na telefonie, to żaden pismak nie pisał by, że spotyka się z "użytkownikami telefonów". Brzmiało by to idiotycznie. Równie idiotycznie powinno brzmieć "internauci" w takim kontekście. Niezależnie od kanału/medium/whatevs, prezydent spotyka się z *obywatelami*.
Sprawa druga: dobór medium/kanału. Tyle prawa strona mówi o polskim kapitale, ochronie polskich interesów, and whatnot, a do kontaktu z obywatelami wybiera sobie kanał, który jest kontrolowany w 100% przez zagraniczny kapitał; który nie podlega polskim regulacjom prawnym dotyczącym ochrony danych osobowych i te pe; mało tego, który współpracuje z zagranicznymi służbami specjalnymi w zakresie podsłuchiwania obywateli.
Innymi słowy Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej wspiera zagraniczne służby w podsłuchiwaniu obywateli Rzeczypospolitej Polskiej. I nikt nie krzyczy "zdrada", "zamach", "spiseg"?