On Sat, 4 Oct 2014, Dominik Tabisz wrote:
W dniu 4 października 2014 19:27 użytkownik Marcin Cieslak saper@saper.info napisał: (...)
Czasami masz jeszcze zagwostkę - zastosowano niestandardowe czcionki w układzie CID, więc mapowanie znaków jest przypadkowe (wcale nie ASCII/ISO/cokowlwiek sensownego) - aby uzyskać rozwiązanie ogólne trzeba jeszcze OCR-ować czcionkę.
Czy to jest powód, że część pdfów nie chce się drukować pod GNU? Miałem taką zagwozdkę z pdfami generowanymi ze stron www - zamiast czcionek kwadraciki w okularze i evince - trzeba było importowac przez GIMPa.
To mi raczej wygląda na problem z czcionką - czcionka nie została wklejona w PDF i jesteś skazany na czcionki systemowe (Adobe PDF określa 14 czcionek, które czytnik powinien zapewniać, jak np. Helvetica) ALBO czcionka jest, ale nie zawiera jakichśtam znaków. Na wielu systemach Windows pałęta się beznadziejna i brzydka Helvetica, instalowana przez sterowniki drukarek.
pdffonts z pakietu popplera powie Ci, jakie czcionki są potrzebne dla Twojego PDF'a.
Problem z CID objawia się inaczej - PDF wyświetla się dobrze, ale robisz kopiuj-wklej i dostajesz jakieś robaczki.
a teraz Offtop dla Spina ;) Prawie wyraziłeś co myslę o grafice komputerowej. Dla mnie problem wygląda tak:
- są ludzie, którzy wiedzą co trzeba poprawić (napisać od zera), chce
im się, ale nie umieją kodzić. 2) są ludzie, którzy umieją kodzić, ale mają mało czasu / chęci by to zrobić. 3) są ludzie, którym płacą, by pisali komercyjny soft do uzależniania użyszkodników od producenta (pod pozorem CS-ileśtam-Cloud lub Office). Albo pierwszym ktoś pomoże nauczyć sie programować, albo ktoś drugich zachęci albo zostajemy na łasce trzecich. Brakuje mi nowych Knuthów i Stallmanów.
Przeczytajcie sobie "Mythical Man-Month" Brooksa i może zrozumiecie.
Wbrew pozorom i temu co napisał spin@hackerspace.pl to pakiety Office są dość istotnym krokiem w kierunku empowermentu zwykłego usera. Przedtem było tylko bieganie do działu obliczeniowego i prośby o przetworzenie danych (dobrze, że nie na kartach perforowanych). Czasem wpada się do klienta, wyciąga jakieś wypociny, które wyprodukował w Ekscelu albo innym Accesie, wrzuca się to w coś sensownego i nie trzeba wymyślać od nowa.
Jest jeszcze kategoria (4) ludzie, którzy biorą soft napisany przez (3) i robią w nim jakieś cudeńka.
Ostatnio robiłem zlecenie dla jakiegoś startupu, gdzie wszystko było high tech i w ogóle (bawili się Oculus VR HD, prototyp), ale to byli z wykształcenia architekci i robili cudeńska w CryEngine.
Dopiero jak trzeba wyjść na naprawdę niski poziom (sterowniki urządzeń) plus konwersja niektórych plików binarnych to zawołali takiego wyleniałego hackera[1] jak ja (jestem od nich prawie 2 x starszy).
//Saper
[1] bo Władek Majewski tak o mnie powiedział