Cześć,
Chyba czas zacząć tworzyć listę "osiołków" używających słowa haker w znaczeniu "złodziej, który potrafi w komputer". Takiego maila wysłałem właśnie do autora zalinkowanego artykułu.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Kłaniam się,
Z zainteresowaniem przeczytałem Pański artykuł "Lepiej sprawdź, czy twój router jest dziurawy. On nie sprawdził i stracił 16 tys. zł": http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,15390537,Lepiej_sprawdz__czy_...
Jako prezes zarządu dużej organizacji zajmującej się nowymi technologiami i informatyką śledzę tego typu doniesienia, choćby u źródła (czyli w Niebezpieczniku); z drugiej strony, jako członek-założyciel Warszawskiego Hackerspace'a, obserwuję ciekawą tendencję okraszania informacji merytorycznych słowem "haker".
Ciekawe, że w oryginalnym artykule na Niebezpieczniku słowo "haker" nie wystepuje: http://niebezpiecznik.pl/post/stracil-16-000-pln-bo-mial-dziurawy-router-pra...
Chciałbym zwrócić na ten fakt Pańską uwagę, ponieważ używanie słowa "haker" w znaczeniu "cyberprzestępca" lub zwyczajnie "złodziej" w sposób nieuprawniony i nieuzasadniony szkaluje dobre imię hakerów: http://rys.io/pl/96
Jest również zbędne. Na złodziei i cyberprzestępców mamy już określenia, nie ma potrzeby wykorzystywania w tym celu słowa "haker".
Odsyłam też do zalinkowanych w powyższym wpisie artykułów Edwina Bendyka oraz reportaży Katarzyny Błaszczyk, naświetlających tę problematykę. Zapraszam też serdecznie do Warszawskiego Hackerspace'a, gdzie będzie Pan mógł zapoznać się bliżej z etosem, kulturą i środowiskiem hakerskim.
Byłbym niezmiernie zobowiązany -- ja, i wiele innych osób identyfikujących się z ruchem hakerskim -- gdyby wziął Pan powyższe pod uwagę przy okazji pisania kolejnych Pańskich artykułów. - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -