chyba znowu wsadziłem kij w mrowisko - przepraszam
@Sebastian, @Rysiek no to prawie złapaliście, o czym myślę ;) Ze względu na pewien specyficzny mankament, który znalazłem w dokumentacj boewulfa myślę, jak to zrobić w maszynach wirtualnych. (Boewulf chce zestawu identycznych maszyn - więc przy zestawie kilku róznych złomów musze na nich zwirtualizowac zestaw takich samych "złomków wirtualnych"
Czy tylko boewulf - NIE! NIE! i jeszcze raz NIE! (Tak krzyczę, bo szukam bardziej optymalnego rozwiazania dla realizacji mojego pomysłu). Czy tylko wirtualny mocniejszy komputer dla Blendera - nie zupełnie. Myślę w tą stronę: http://tomdale.net/2011/04/imagine-a-beowulf-cluster-of-javascript-framework... Pal licho technikalia, bardziej patrzę na konsekwencje biznesowe i etyczne: wykupię sobie reklamę na pornhubie i 16K napaleńców policzy za mnie trudne obliczenia. Krok dalej: a czemu to nie miałaby być opłata za dostęp do treści? Krok dalej a czemu dostawca hostingu/społecznościówki nie miały sam mnie tak skubać na prąd i łącze (trzepiąc ze mnie obliczenia i bitcoiny). Krok dalej: a czy nie dojdziemy tu do nowej wersji Paywalla tym razem jako HardwareRequirementWall ? Widzicie podobieństwo do wojen o adblocka i nie wolne pluginy? A jednocześnie ta sama droga może nam dać skryptowe obliczeniowe (i może hostingowe) I2P/P2P czyli zmniejszyć dysproporcje sił user - content provider/user - hosting provider.
Może ten fragment wydzielmy jako odrębny wątek?
Kwestia sprzętu i cen - kolejna fajna - jak dobrać najtańszy zestaw, by poradził sobie z modelowaniem w blenderze? Pytanie, które pozwole sobie tu zadać w styczniu.
Kwestia UI - Teza o wyższości interfejsu 2d nad 3d jest i słuszna i nie słuszna. Pokaże na przykładzie GIMPa. Masz sobie warstwy obrazu. Jeśli, bez trójwymiarowego tabletu, chciałbyś rozsunąć je w przestrzeni, to będzie piekło z pracą. Jeśli byłby jakiś "trójwymiarowy tablet" to skończy się to szydełkowaniem - znowu niefajna sytuacja. Tu się zgodzę.
To wszystko - póki patrzysz jak księgowy, czy malarz. A spójrz jak stolarz czy rzeźbiarz czy ... krawcowa:
Wyobraźmy sobie złożony dokument np. jakąś taką stronę www - mashup. Póki ją oglądam fajnie, że jest 2d. Ale zalóżmy: chcę coś ruszyć na poziomie contentu to sięgnę na jeden poziom, chcę zmienić styl czy znacznik sięgnę na drugi poziom, chcę wreszcie pogrzebać w skrypcie "zewnętrznym" to sięgam ręką hen tam gdzieś za monitor. Podobnie wygląda sprawa z dokumentem w TeXu stąd przenosłem do robienia stronki. Może i z innymi rzeczami, które kodujesz bedzie podobnie.
Zwykle przy takiej robocie masz albo skrótotechnikę jak w Vimie/Emacsie, Albo przybornik z narzędziami/opcjami/plikami ( To jest podobne do pracy w GIMPie / Photoshopie ewentualnie Office/M$ Visual Studio) W X'ach często wyrzucam te Gimpowe karty/przyborniki na pulpit obok. Fajnie byłoby mieć je na monitorze obok - to niemal wykonalne. A może tak jeden "obrotowy monitor - kostka": chcę zmienić pędzel - obracam monitor trochę w prawo, chcę zmienić warstwę - trochę obracam w lewo. To mogło by być wirtualne obracanie, przy założeniu wskaźnika 3d. Zresztą po co wskażnik 3d do samego obracania: nie chcę wejść "w głąb monitora" tylko go obrócić/"obejść dookoła od zewnątrz": starczą dwa przyciski po obu stronach monitora. (Coś takiego było w e16 powiązane ze wskaźnikiem: nie do zniesienia przy pracy z tabletem, ale gdyby obsługiwać to drugą ręką ... jest nadzieja.)
I tu bym zaproponowal kompromis: Ile wymiarów obsługuje wskaźnik, tyle winno mieć UI (ewentualnie plus pulpity/warstwy) obsługiwane drugą ręką. Czyli odwróćmy sytuacje - nie robotyczne ramie sterowane Blenderem, tylko naparstek/rysik/rękawiczka rozumiejąca swoje położenie w przestrzeni, która daje input do np. Blenderowego UI jako trójwymiarowy wskażnik. Jednak z drugiej strony patrząc na ewolucję UI - dawniej była klawiatura, ewentualnie dyskretna przestrzeń obsługiwana strzałkami oprócz liter. Microsofty nam wmówiły, że klepiemy w klawisze jedną łapą a drugą macamy myszkę, że to niby szybciej. Smarkfony nas ograniczyły z UI do dwu palców i ewentualnego obracania całym kafelkiem. Do wielowymiarowości potrzeba by obu rąk ale czym klepać tekst? Sam nie wiem, czy nie skonczymy na UI w stylu kościelnych organów (klawiatury na ręce, klawiatury na nogi i drugi pomocnik obsługujący miech). Nie wiem, czy myślę we właściwą stronę - widzę i potencjalne zalety, i potencjalne wady.
@Spin taka wielowymiarowość jako reprezentacja danych to fajna rzecz - stąd był kiedyś pomysł dodania jej do goophera. Przeglądanie plików, może zasobów na współdzielonych maszynach ... może nawet dozór nad siecią takich maszynek składających się na cluster. W modelowaniu agentowym, czy zrozumieniu ewolucji też byłoby fajne ... póki czyjś stan umysłu nie zasłuży na wulgarne określenie, bo przypisze każdą cechę do jednej osi w przestrzeni (a ilośc badanych cech z czasem rośnie). Problemem jest poruszanie się po takiej przestrzeni, ale tu będę obstawał, przy tezie, że póki jest to przestrzeń dyskretna, to da się. I przykładem niech będzie stary NortonCommander: zamiast przeklepywać ścieżki w linii dosa zwyczajnie kopiowaliśmy pliki z jednej ramki po lewej, do drugiej po prawej. Zamiast recytować polecenia, zaczeliśmy "zszywać" dostępne opcje, jak krawcowa materiał.
Pozdrawiam Dominik
W dniu 15 września 2014 16:22 użytkownik rysiek rysiek@hackerspace.pl napisał:
Dnia poniedziałek, 15 września 2014 10:51:31 Sebastian Szary pisze:
O to to co CyberKiller napisał … Zdaje się, że raspberry pi miałoby lepszą moc niż taki klaster, a zużycie prądu dużo niższe … a klastry na Raspberry już widziałem ;-)
- to, co napisał antoszka
- https://lmddgtfy.net/?q=imagine%20a%20beowulf%20cluster%20of%20these
You guys do realise this was a joke, right?
-- Pozdr rysiek _______________________________________________ General mailing list General@lists.hackerspace.pl https://lists.hackerspace.pl/mailman/listinfo/general