On Tue, 26 Apr 2016 18:02:03 Remigiusz Marcinkiewicz wrote:
- Jeśli test zakończy się sukcesem, planuję użyć tego autotransformatora:
http://el-sklep.com/autotransformatory-regulacyjne-oiea/51-auto-oiea-1-aut ot ransformator-regulacyjny-breve.html
Docelowy transformator został dziś przetestowany w takim samym układzie sterowania jak wcześniej duży, działa poprawnie. Czas na zaprojektowanie układu z serwem do nastawiania napięcia.
Dalsze plany zanim przyjdzie transformator: przegląd mechaniki, szczególnie pierwszej przekładni ślimakowej. W pomieszczeniu planetarium mamy już dodatkowe oświetlenie i stoły, trzeba zebrać się w 3-4 osoby, zabrać statyw i kamerę żeby nagrywać proces demontażu, trochę rozpuszczalników i nowe smary - i zabrać się za ten mechanizm ze śrubokrętem.
Silnik, pierwsza przekładnia i ślimak z drugiej przekładni okazały się jeszcze łatwiejsze do zdjęcia niż myślałem. Po częściowym demontażu i czyszczeniu są aktualnie na stole, czekają na dodatkowe narzędzia. Dotychczasowe spostrzeżenia i wnioski:
- szczotki silnika przydałoby się wymienić, widać że pracują pod kątem bo przy długości która im została nie są odpowiednio stabilizowane. To niepożądane zjawisko w silniku dwukierunkowym. Nie jest to sytuacja krytyczna, podziałają jeszcze trochę, ale trzeba się rozejrzeć za nowymi. Pewnie trzeba będzie je dorabiać na wymiar, najlepiej od razu kilka kompletów.
- oś silnika jest osadzona na łożyskach kulkowych starego typu, bez żadnych uszczelnień czy osłon i nieposiadających wewnętrznego pierścienia - kulki poruszają się bezpośrednio po osi. Opór ruchu silnika jest tak duży (niezależnie od tego, czy są założone szczotki), że wymiana łożysk wydaje mi się niezbędna. Będzie konieczne użycie łożysk niskoprofilowych, zapewne igiełkowych, żeby zmieścić się w grubości oryginalnych łożysk pozbawionych wewnętrznego pierścienia.
- nie udało mi się rozkręcić silnika do czyszczenia wewnątrz, nie miałem przy sobie bitów spanner potrzebnych do ruszenia nakrętek trzymających przednią pokrywę - nie spodziewałem się takiego sposobu mocowania zamiast normalnych śrub lub nakrętek sześciokątnych.
- pierwsza przekładnia jest w zaskakująco dobrym stanie - stalowy ślimak nie ma absolutnie żadnych śladów zużycia, mosiężne koło ślimakowe jest delikatnie wytarte ale nie sprawia wrażenia zdeformowanego.
- do całkowitego wyczyszczenia przekładni i silnika muszę wybić trzpienie ustalające elementy na osiach, do tego również nie miałem dzisiaj sprzętu
- łożyskowanie pierwszej przekładni wykonano panewkami mosiężnymi z olejowaniem z gąbki dociskanej sprężyną (po jednej pod dużymi śrubami na górze przekładni, wspomnianymi w instrukcji). Panewki i oś pod nimi są w bardzo zadowalającym stanie, ale gąbki zamieniły się w pręty zaschniętego syfu i resztek smarów i olejów z ostatnich kilku dekad, raczej nie do uratowania. Trzeba dorobić, ewentualnie wymienić panewki na samosmarowne (np. brąz powlekany teflonem lub kompozyt miedziowo-grafitowy)
- ślimak drugiej przekładni jest prawie jak nowy - widać wprawdzie minimalne przetarcie w środkowej części, ale nawet tam fabryczna powłoka pasywowanej stali nie starła się całkowicie.
- łożyskowanie ślimaka drugiej przekładni wykonano łożyskami kulkowymi bez osłon ale o typowej budowie. Obracają się swobodnie ale i tak dobrze byłoby je wymienić na współczesne, uszczelniane.
- koło ślimakowe drugiej przekładni wygląda dobrze. Wyjęcie go wymagałoby zdemontowania całej głównej osi obrotu, ale to raczej nie ma sensu. Ta część mechanizmu obraca się swobodnie.
Przy okazji zauważyłem, że jedna z listw stykowych łączących przewody biegnące do projektora bardzo silnie się nagrzewa, zdecydowanie bardziej niż powinna przy takiej mocy podłączonego oświetlenia. Do sprawdzenia wszystkie punkty łączenia przewodów, to może mieć związek z przegrzewającymi się projektorami planet.
Następny krok: pełny demontaż i czyszczenie wnętrza silnika, pomiary osi i gniazd łożysk w celu dobrania zamienników. Chciałbym w tym celu zabrać silnik do naszego warsztatu żeby oszczędzić sobie dalszych niespodzianek z brakującymi narzędziami oraz uniknąć wożenia w te i we wte delikatnego sprzętu pomiarowego. Zabrałbym dzisiaj, ale nie mogłem się dodzwonić żeby zapytać o zgodę.