Hej,
Wypłynął ostatnio temat, który napsuł mi już sporo krwi i
postanowiłem, że napiszę update + prośbę o pomoc. Zacznę od
podsumowania, co się stało i dlaczego, a w ostatnim akapicie opiszę na
czym mogłaby polegać pomoc, której bardzo potrzebuję.
Więc tak: w momencie, kiedy wynająłem lokal dla spejsu, mieliśmy w
środku licznik i bezpieczniki 16A (IIRC). Działały na tym farelki,
terma, światło i ogólnie wydawało się to być przetestowane bojowo.
Problem w tym, że było zapowiedziane, że KIEDYŚ wpadnie ekipa od PGE i
ten licznik będzie chciała przenieść na zewnątrz lokalu. Fast forward
do tygodnia temu.
Zadzwonił do mnie właściciel lokalu z pytaniem, jak moglibyśmy się
dogadać, żeby ekipa z PGE mogła wejść i ogarnąć sprawę. Średnio było
mi to na rękę, żeby brać taxi z retkinii do centrum na 5-minutową
wizytę, ale na szczęście sprawę ogarnął Aleksy, który ma jedyny drugi
komplet kluczy do spejsu. Niestety następnego dnia znowu na "hip hip
hurra" ekipa chciała się dostać do lokalu i zagroziła nam, że albo ich
wpuścimy tego samego dnia lub najwyżej następnego, albo nam odłączą
prąd. No i tak wydałem kolejny raz 40zł za przywilej niejeżdżenia z
potencjalnymi "plandemistami". So far so good.
W piątek po przeniesieniu licznika miałem w spejsie urodzinową
imprezę-niespodziankę, w trakcie której wywaliło nam prąd.
Próbowaliśmy to ogarnąć z pogotowiem elektrycznym, które odesłało nas
do spółdzielni, która nas olała. Dopiero następnego dnia kiedy Aleksy
z Kacprem robili w spejsie sprzątanie, spółdzielna wysłała kogoś, kto
IIRC pocałował klamkę bo nie miał kluczyka do skrzynki. Zadzwoniliśmy
do ekipy, która nam przenosiła bezpieczniki i dowiedzieliśmy się, że
klucze są u pani, która ma mieszkanie w klatce naprzeciwko naszego
lokalu. Pan z ekipy przywrócił nam prąd i działał on... do następnego
dnia, czyli niedzieli. Wtedy ogarnęliśmy kluczyk od tej pani,
otworzyliśmy skrzynkę i odkryliśmy, że mamy bezpiecznik 6A, który
wysypuje się kiedy ktoś próbuje włączyć byle farelkę (albo raczej -
termę przy wejściu). Postanowiłem, że do tematu wrócę następnego dnia,
czyli dzisiaj.
Zadzwoniłem do panów którzy przenieśli licznik i usłyszałem, że być
może nastąpiła pomyłka, bo lokal obok "pewien pan" ma podobny adres
(my mamy LU1, oni LU2) i też trzy fazy. Oni dostali 16A, my 6A.
Pogadałem z właścicielem i wyszło na to, że nie mamy jeszcze w umowie
16A, więc monterzy założyli liczniki zgodnie ze stanem w papierach.
Właściciel obiecał mi przez telefon, że dziś albo jutro zadzwoni do
PGE i weźmie koszt zwiększenia mocy przyłączeniowej na siebie. Problem
w tym, że pewnie chwilę to potrwa i może się okazać, że byłyby
potrzebne kolejne kursy taksówkowe z mojej strony.
I tu prośba o pomoc: nie będę ukrywał, że ta sprawa siada mi powoli na
nerwy. Przydałoby mi się, żeby ktoś wziął na siebie komplet kluczy -
idealnie by było, gdyby była to osoba, która ma do spejsu łatwy dojazd
(blisko, nie boi się transportu publicznego albo ma samochód) i/lub
może dojechać w środku dnia, żeby dosłownie wpuścić techników i
przekazać nam update, co się dalej zadziałało. Będę wdzięczny za
pomoc, bo nie czuję żeby to było fair, żeby zwalać wszystko na
Aleksego, a ja swoją część też robię już na tyle intensywnie, że
zaczyna mi to wychodzić kosztem ilości przepracowanych godzin w
firmie, a co za tym idzie - pensji.
To jak, pomożecie?
Pozdro,
~d33tah