(nie czytaj tego posta podczas jedzenia)
Hej,
Ostatnio pomyślałem sobie "hm, dawno nie było incydentu z kibelkiem". Oznacza to chyba jedną z dwóch rzeczy: albo a) ostrzeżenia na drzwiach i w toalecie działają albo b) po prostu mamy farta i wkrótce zdarzy nam się lekko traumatyzujący wypadek. Na wypadek opcji B pomyślałem że przełamię taboo i wyjaśnię, czemu kibelek w naszej siedzibie jest, delikatnie mówiąc, specyficzny.
Wytłumaczono mi to tak: w naszej siedzibie odpływ kanalizacyjny jest zbyt wąski. W związku z tym, istnieje spore ryzyko jego zatkania i dlatego mamy także Młynek. Młynek mieli wszystkie rzeczy które przychodzą z toalety tak, żeby zmniejszyć ryzyko niedrożności odpływu. Sęk w tym, że jego ostrza najwyraźniej nie są już pierwszej młodości i dlatego istnieje spore ryzyko awarii.
Ujmę to tak: dla dobra wszystkich w spejsie, apeluję o **spuszczanie w toalecie wyłącznie produktów ubocznych pracy metabolizmu oraz papieru toaletowego**. Nawet zwykła chusteczka może zablokować Młynek, doprowadzając do konieczności jego otwarcia, czego nie da się zrobić tak żeby jego zawartość nie wylała się na podłogę. It's... not fun. Mamy w spejsie niewiele osób, które wiedzą co w takiej sytuacji zrobić i między innymi w trosce o nich (oraz sumienie potencjalnych winowajców) publikuję to ogłoszenie.
Myślę że dobrze byłoby z takiego publicznego ostrzegania zrobić nowy (powiedzmy kwartalny) rytuał. Celowo nie ma tu żadnego adresata i mam nadzieję, że dzęki tym ostrzeżenio-przypomnieniom tak pozostanie. Koniec końców, z kwartału na kwartał część osób przychodzi, część odchodzi i pewne legendy mogą wymagać odświeżenia. Między innymi ta o Młynku.
Tak więc, życzę miłego dnia i bezawaryjnej pracy Waszych toalet!
~d33tah