Szlag, znowu mi coś pod radarem przeleciało. Sorki za obsuwę z relacją.
Więc tak: Nuke nas zawiózł, jechaliśmy z Kacprem i Marti. Dotarliśmy mniej więcej zgodnie z planem. Vuko zrobił nam szybką wycieczkę po spejsie. Aby nie spędzić reszty dnia porządkując posta, napiszę pokrótce co zapamiętałem:
1. Drzwi z naklejkami! Dorzuciłem wszystkie naklejki HSŁ jakie miałem przy sobie, 2. Hall, w którym po lewej był lab elektroniczny, a po prawej softroom m.in. ze stołami na komputery, drukarkami zwykłymi i 3D, serwerem testowym. Wszędzie masa rzeczy - przeładowanie sensoryczne jest gwarantowane. Bardzo podobał mi się patent ze "spisem magazynowym" robionym przy pomocy qr-kodów naklejanych na co-się-da, 3. Oddzielne pomieszczenie na serwerownię, gdzie jest między innymi nasza VMka! ^^ 4. Obraz pt "testoviron z pomarańczami", 5. Sekcję chillowo-obiadową (kuchnia jeszcze nie zrobiona, ale jest czajnik, a to chyba najważniejsze), 6. Oprowadzanie po hardroomie, który był za tłumionymi drzwiami. W środku kilka CNC, spory zapas maszyn i materiałów oraz legendarne mechaniczne ramię, 7. Rozmowy z Vuko, infem, Maślaneczką i paroma osobami których nicka nie zdążyłem zanotować: między innymi o tym gdzie jest sens lokować siedzibę, jakie największe problemy w tym momencie utrudniają nam rozwój oraz o tym że koniecznie powinniśmy postawić LDAPa ;) 8. Testowanie elektrycznej hulajnogi od dfgg, 9. Sticker exchange, pizza 10. Powrót koło 23
Z pewnością zapomniałem wiele ważnych rzeczy, ale tak czy siak zostawiły po sobie pozytywny ślad. Ogółem było super - wróciłem naładowany pozytywną energią i podobne rzeczy słyszałem od reszty. Mam nadzieję że HSWAW nas jeszcze przyjmie do siebie, może udałoby się z tego zrobić spotkanie co miesiąc albo dwa bo już słyszałem głosy w stylu "ja chcę tu wrócić". Jest to bardzo inspirujące i pewnie niektóre pomysły zaadaptujemy do naszych potrzeb ;)