Zgodnie z oczekiwaniem, była mocna próba... no nie wiem, chyba trzeba nazwać
to "rekrutacją". To było oczywiście do przewidzenia, więc byliśmy gotowi.
Przekaz, jak sądzę, był dość jasny -- nie jesteśmy zainteresowani "bliską
współpracą", ale jak najbardziej
Wieczorem usiądę i skrobnę maila do MON, z propozycją wspólnego stanowiska
(krótkiego, pozytywnego). Da radę ktoś pomóc? Siadałbym do tego koło 20:00.