W dniu 2015-07-26 o 00:20, Dominik Tabisz pisze:
Łatwiej i szybciej chyba ztriangulować pozycję nadajnika, podjechać,
złapać dowcipnisia i wlepić mu taki mandat, żeby do końca życia nie
było go stać na takie zabawki.

Już miałem Ciebie poprzeć, ale przypomniałem sobie, że to właśnie jest
istotna kwestia - zabezpieczenie przed triangulacja/namierzaniem.
Myślałem kiedyś o tym w kontekście nieco innych urządzeń ale taki
sygnał do drona, gdzie Ty kontrolujesz technikalia i odbiornika, i
nadajnika (drona i sterowania), to jest o niebo łatwiejsze zagadnienie
technologiczne.

Wyobraź sobie nie tylko / nie tyle skakanie po częstotliwościach co
sygnał skaczący z różnych nadajników.

Osobiście jestem za rejestracją dronów, tak jak wszystkich innych
legalnych statków powietrznych. (Balony i spadochrony mają numery i
jakąś formę książki lotów, to z dronami można podobnie). Wyeliminujemy
w ten sposób właścicieli regularnie naruszających przepisy. Niestety
zostaje problem zjawisk incydentalnych.

A teraz sobie wyobraźmy dronowe 9/11 - co mi da triangulacja i
namierzenie dowcipnisia jak taki zdalnie sterowany model wybije mi oko
albo utnie głowę wirnikiem? Różnica między dostępem do
boeinga/szybowca a dostępem do drona jest chyba oczywista. Nie
zakładam, że ataku dokona al-kaida, ale poważnie rozważam teroryzm
rodem z ugrupowania al-kohol.

Problem jest palący bo pijany to rzadko ma dostęp do samolotu a dron
jest w zasięgu portfela i nic nie ogranicza dostępu do sterowania po
spożyciu.

Pozdrawiam
Dominik

_______________________________________________
General mailing list
General@lists.hackerspace.pl
https://lists.hackerspace.pl/mailman/listinfo/general

Jeżeli masz wśród znajomych jakichś modelarzy, zapytaj ich o opinię na ten temat.
Problemem tutaj nie jest niedostateczne pokrycie tego typu przypadków przepisami, tylko nieuchronność kary. Zabawy bezzałogowcami wokół lotnisk już w ramach istniejącego prawa są zakazane.
Ktoś, kto lata bezzałogowcem (dronem, modelem, zabawką, whatever) w strefie CTR z definicji ma w głębokim poważaniu przepisy i zmiana tych nie pomoże, a ucierpią tylko legalni użytkownicy (zwłaszcza modelarze, którzy często organizują sobie zamknięte i możliwie bezpieczne tereny do latania) przez dodatkową biurokrację i obostrzenia.

Ja, jako modelarz przez zaostrzenie przepisów byłbym zmuszony ponieść dodatkowe koszty i wysiłek, żeby tylko pozostać w tym hobby. Do kosztów OC (który każdy szanujący się modelarz posiada) dochodzą koszty licencji operatora - dotąd wymagane jedynie do zastosowań komercyjnych, koszt rejestracji każdego posiadanego modelu - w moim przypadku to 4 śmigłowce od klasy 100 (mikrus) do 600 (masa startowa 3.7kg). Wszystkie to maszyny czysto akrobacyjne.

Syutacja ta jest podobna do sytuacji motocyklistów. Przez kilku idiotów cała grupa społeczna ma dorobioną gębę, chociaż lwia jej część zachowuje się zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem.
Problem dostępu do dronów/modeli/whatever jest podobny do problemu dostępu do broni. Zaostrzenie przepisów w żaden sposób nie utrudnia dostępu do nich ich nielegalnym użytkownikom, utrudnia go wyłącznie tym legalnym.
Pozdrawiam,
LP